Piotr Neidek, analityk techniczny DM mBanku
Środowa sesja nie należała do udanych dla akcjonariuszy największych spółek. WIG20 ponownie został przeceniony na zamknięciu sesji i względem listopadowego szczytu traci już ponad 40 punktów i jeżeli na dniach nad Wisłę nie powrócą byki, warszawskie indeksy mogą popaść w większe tarapaty. Wczoraj WIG przetestował dzienną dwusetkę – średnią, od której ostatnio odpadł benchmark blue chips. Ruchomym wsparciem dla indeksu szerokiego rynku jest 58.7k i dopóki dzienne close wypada powyżej tej granicy, dopóty WIG jest jeszcze bezpieczny w swej podróży na północ, jednakże zamknięcie sesji poniżej MA200_d stanowiłoby ważny sygnał dla rynku. Zwolennicy grania krótkich pozycji zapewne zwracają uwagę na sytuację na rynku walutowym, gdzie złoty wciąż się osłabia względem dolara co niekorzystnie wpływa na WIG20USD. Benchmark ten na już na koncie kilka podażowych sygnałów, które negatywnie wpływają na dalsze perspektywy GPW. Niepokojąco wygląda WIG-banki, który zamknął się wczoraj na poziomie najniższym od prawie miesiąca i jeśli odczyt wskaźników impetu jest wiarygodny, wówczas trzeba liczyć się z dalszą przeceną co powinno mieć niekorzystny wpływ na WIG20. Zagrożeniem dla miłośników longów FW20 może okazać się KGHM, który jak na razie trzyma się wysoko, jednakże wczorajsza przecena spółek miedzianych na Wall Street generuje ryzyko dzisiejszej deprecjacji lubińskiego giganta. Ostrzeżeniem dla rynku zdaje się być powrót kapitału na rynek amerykańskiego długu – wczoraj wyraźnie drożały trzydziestoletnie obligacje a kiedy inwestorzy wracają do bezpiecznych przystani rośnie presja na przecenę akcyjnych indeksów...
Kamil Cisowski, analityk DI Xelion
Początek wczorajszej sesji w Europie przyniósł wyraźne pogłębienie spadków sygnalizowanych przez poranne notowania kontraktów futures, ale lokalne minima zostały osiągnięte już w okolicach 11, a następnie rozpoczął się powolny marsz w górę. Ostatecznie DAX zamknął się niżej o 0,4%, a francuskie CAC40 o 0,2%. Ponad jednoprocentowe spadki notowano w Madrycie, a jednomiesięczna stopa zwrotu z IBEX znalazła się już na ujemnych poziomach, pomimo hossy na europejskich rynkach, która pozwoliła w tym czasie zyskać pozostałym indeksom 4-6%. Sentymentem nie zachwiały dane o amerykańskiej inflacji CPI, która wzrosła o 0,4% m/m, 0,1pp powyżej konsensusu. W części jest to zapewne efekt zbieżnego z oczekiwaniami odczytu inflacji bazowej (jeśli chodzi o dynamikę miesięczną, na poziomie rocznym nawet minimalnie niższego), ale należy to składać raczej na karb oczekiwania na wystąpienie J.Powell'a. Wsparciem były też dane o produkcji przemysłowej w strefie euro, której dynamika wprawdzie okazała się we wrześniu ujemna (-1,7% r/r), ale o wyraźnie lepsza niż w poprzednim miesiącu (-2,8% r/r). Ich rola jest ograniczona z uwagi na duże opóźnienie, ale jest to kolejny sygnał szans na pozytywne niespodzianki na kontynencie w 4Q2019. WIG20 spadł o 0,6%, podobnie jak mWIG40, a sWIG80 o 0,2%. Czarną owcą głównego indeksu było PGE (-7,4%), które pociągnęło za sobą całą energetykę. Wystąpienie J.Powell'a w Kongresie podczas pierwszego dnia przesłuchań nie okazało się wsparciem dla amerykańskiego rynku akcji. Wprawdzie prezes Fed pokusił się o stwierdzenie, że stopy mogłyby zostać obniżone w przypadku pogorszenia obrazu amerykańskiej gospodarki, ale zaniknęło to w lawinie pytań o podtekście politycznym, na które uparcie odmawiał odpowiedzi, odżegnując się zarówno od komentowania polityki prezydenta Trumpa, jak i demokratycznych propozycji podwyższenia podatków dla najbogatszych i firm. Na marginesie, warto zauważyć, że z ostatnich sondaży jasno wynika, że E.Warren, która w walce o demokratyczną nominację w październiku zrównała się już poparciem z J.Biden'em, ewidentnie poważnie zaszkodziła sobie swoim „pakietem podatkowym", który spotkał się z ogromną krytyką nawet osób sugerujących, że obciążenia dla najbogatszych powinny być wyższe (m.in. Bill Gates). Poza wszystkim innym tak radykalna propozycja była z pewnością strzałem w stopę w potencjalnej konfrontacji z prezydentem Trumpem. Giełda w nowym Yorku zamknęła się na poziomie neutralnym, ze wzrostem S&P500 oraz spadkiem NASDAQ na poziomie drugiego miejsca po przecinku. Obserwować można było lekki ruch w dół na całej amerykańskiej krzywej rentowności, ale nie przekłada się to na razie na powstrzymanie aprecjacji dolara. Tematem dnia na rynku były niesamowite wyniki platformy Disney+, która pozyskała pierwszych 10 mln subskrybentów w ciągu 24 godzin od uruchomienia (HBO zajęło to 4 lata). Akcje Disneya rosły o 7,3%, wśród najaktywniejszych spółek znalazł się też Netflix, który na fali sukcesu konkurenta spadał o 3%. Pod presją znalazły się dziś akcje azjatyckie. W momencie pisania komentarza giełda w Hong Kongu traci około procenta, Nikkei zamknęło się 0,8% niżej niż wczoraj. Problemem były zarówno doniesienia o kłopotach w negocjacji zakupy amerykańskich surowców rolnych przez Chiny, jak i słabe dane z chińskiej gospodarki. Produkcja przemysłowa wzrosła w październiku o 4,7% r/r (konsensus: 5,5% r/r), a sprzedaż detaliczna o 7,2% r/r (konsensus: 7,8% r/r). Stoi to w dość jaskrawej sprzeczności z ostatnim odczytem Caixin PMI i oznacza w praktyce, że szanse na utrzymanie nawet „oficjalnego" wzrostu w przyszłym roku powyżej 6% stoją pod poważnym znakiem zapytania. Nie powinno to jednak poważnie wpływać na dzisiejszą sesję w Europie, kontrakty sugerują raczej neutralny początek sesji, nawet pomimo lekkich spadków notowań futures na indeksy amerykańskie.
Krzysztof Tkocz, analityk DM BDM
Środowa sesja dla WIG20 zakończyła się spadkiem indeksu o 0,6%. Obroty na polskich blue chipach wyniosły 725 mln PLN. Największą zniżkę zaliczyły takie spółki jak PGE 7,4%, Dino 5,9%, oraz Santander 1,8%. Z drugiej strony znalazły się takie spółki jak Play 3,6%, Alior Bank 3,5%, oraz CD Projekt 2,0%. Na europejskich parkietach panowały w większości negatywne nastroje, niemiecki DAX stracił 0,4%, zarówno francuski CAC40 jak i brytyjski FTSE100 zniżkowały 0,2%. Na amerykańskich giełdach Dow Jones zyskał 0,3% (nowe maximum 27.783,59 pkt.), S&P500 0,1%, natomiast Nasdaq Composite stracił 0,1%. Z wczorajszej wypowiedzi Powella wynika, że rynek nie powinien się spodziewać w najbliższym czasie zmian w polityce monetarnej. W ocenie prezesa Fedu pomimo korzystnych bazowych prognoz nadal występują zagrożenia dla perspektywy wzrostu PKB w USA. Po ostatnich komentarzach Trumpa dotyczących umowy handlowej, które wzbudzają wątpliwość co rychłego podpisania umowy, inwestorzy szukają bodźców do kontynuowania wzrostów. Z kolei na rynkach azjatyckich Nikkei znajduje się 0,8% pod kreską, natomiast Shanghai Composite Index zyskuje około 0,2%. Kontrakty na DAX od samego rana zniżkują 0,2%. Dzisiaj o 10:00 poznamy wstępny odczyt PKB za 3Q'19 z Polski, o 11:00 PKB za 3Q'19 ze strefy euro, a o 16:00 przed nami wystąpienie prezesa Fed.