Patryk Pyka, analityk DI Xelion
Czarna seria GPW niestety nie została zatrzymana podczas środowej sesji. WIG20 zakończył dzień ostatecznie ze spadkiem o 0,4%, co spowodowało pogłębienie straty liczonej od początku roku do 8,6%. Polski indeks blue chipów zaliczył siódmą z rzędu sesję spadkową pomimo wyraźnej poprawy nastrojów w otoczeniu zewnętrznym (ostatnio tak długa negatywna passa miała miejsce w lipcu). Z wtorkowego optymizmu do sporego pesymizmu przekształciły się nastroje panujące wokół sektora energetycznego. Wystarczyła wypowiedź wicepremiera J. Sasina, który zapewnił, że kosztowna inwestycja związana z budową nowego bloku węglowego w elektrowni Ostrołęka jest kontynuowana. Akcje PGE oraz Tauronu zostały przecenione o 4,2%, natomiast cały indeks WIG-Energia zaliczył zniżkę o 3,5%. Swoje „trzy grosze" dorzuciły również banki ze zniżkującym PKO BP na czele (-2%) oraz Jastrzębska Spółka Węglowa, której akcje po przecenie o 4,1% osiągnęły nowe tegoroczne minimum. Honor naszego parkietu ponownie uratowała druga i trzecia linia spółek – mWIG40 zyskał 0,6% a sWIG80 0,1%.
Tymczasem w pozostałej części Starego Kontynentu sytuacja prezentowała się zgoła inaczej. Niemiecki indeks DAX już we wtorek sugerował, że nie za bardzo jest mu po drodze „na południe". Podczas środowej sesji główny indeks naszego zachodniego sąsiada wzrósł o 1,2%. Zwyżki pojawiły się również na innych parkietach europejskich, gdzie ponad 1-proc. zwyżka była normą.
Poprawa nastrojów i odbicie musiało oczywiście dotrzeć za ocean. W środę S&P500 zyskał 0,6% a Nasdaq o 0,5%. Dla amerykańskiego parkietu sporym wsparciem było odbicie cen ropy naftowej, która powróciła do poziomów sprzed tygodnia. Istotnym bodźcem dla „czarnego złota" były dane o tygodniowych zapasach w USA, które według Departamentu Energii spadły o 4,9 mln brk, co znacząco przebiło rynkowy konsensus. Warto ponadto wspomnieć, że dziś odbędzie się spotkanie państw należących do OPEC+. Tego typu spotkania z reguły wiążą się z podwyższoną zmiennością notowań surowca, który reaguje na liczne wypowiedzi przedstawicieli państw członkowskich kartelu. Ranga dzisiejszego spotkania jest ponadto zwiększona ze względu na pojawiające się spekulacje o tym, jakoby państwa członkowskie miały podjąć decyzję o zwiększeniu limitów wydobycia w następnym roku o 300-400 tys. brk/d.
Spośród opublikowanych wczoraj danych makro warto zwrócić uwagę na usługowy indeks ISM w USA, który w listopadzie pokazał spadek do poziomu 53,9 pkt. Odczyt wpisuje się w trwający od początku roku trend zniżkujący sugerujący spowolnienie również w obszarze usług. Kto jednak by się tym przejmował? Dla rynków ważniejszym bodźcem była informacja Bloomberga, zgodnie z którą Chiny i USA są coraz bliżej osiągnięcia porozumienia, pomimo napięć w sprawie Hongkongu.
Krystian Brymora, analityk DM BDM
Za nami siódma spadkowa sesja z rzędu. Wczoraj WIG20 stracił 0,4% (WIG -0,1%) i trzy sesje grudnia, który statystycznie jest drugim najlepszym miesiącem w roku (średnio +2,4%, 63% wzrostowych miesięcy), dają już wynik na poziomie... -2,4%. Od szczytu 5.11 strata WIG20 to już 9% przy zniżce MSCI EM 3%, stabilnym DAX czy wzroście SPX (+1%). Najwięcej do spadków przyczyniły się walory PKN (-18%) i Lotosu (-14%) po wyraźnym pogorszeniu otoczenia makro (spadek marż rafineryjnych z ok. 5 USD/bbl do 2 USD/bbl), a także Dino (-13,5% po konferencji za 3Q'19) czy banków (dwucyfrowe straty SPL, PEO, PKO). Media finansowe na świecie dalej żyją trwającymi negocjacjami handlowymi USA-Chiny. Wczoraj pojawiły się informacje, że mimo politycznych przeszkód jak Hongkong, pierwsza faza porozumienia jest „blisko" i mogłaby zostać podpisana przed granicznym terminem 15.12 (nowe cła na chiński import). Jeszcze w poniedziałek wypowiedzi Trumpa o tym, że nie ma granicznego terminu porozumienia czy też zapowiedzi nowych ceł na Brazylię, Argentynę i Francję, spowodowały dużą wyprzedaż ryzykownych aktywów. Z pozostałych informacji mamy zbliżające się wybory w UK (12.12) i w konsekwencji funta na 7-miesięcznych maksimach (faworytem do większości są Konserwatyści, co oznacza brexit w styczniu'20). Z kolei w Japonii premier Shinzo Abe ogłosił kolejną rundę stymulusów fiskalnych w kwocie ok. 240 mld USD. Klimat inwestycyjny jest więc dobry, ale jak zwykle nie brakuje wydarzeń, które mogłyby go popsuć.