Początek nowego tygodnia nie przyniósł poprawy nastrojów na warszawskiej giełdzie. Na rynku w dalszym ciągu przeważały minorowe nastroje, skutecznie zniechęcając inwestorów do zakupów. Do wyprzedaży skłaniały inwestorów negatywne nastoje panujące na zagranicznych rynkach akcji, gdzie od początku sesji inicjatywa należy do sprzedających. Zasięg spadków głównych indeksów na pozostałych europejskich parkietach był jednak mniejszy niż w Warszawie. Dzięki odrobieniu strat w końcowej fazie notowań WIG20 ostatecznie finiszował 0,3 proc. pod kreską. Trudno jednak być optymistą po poniedziałkowej sesji. Słabość naszej giełdy kontrastowała bowiem z zachowaniem rynków z naszego regionu, na których przeważały pozytywne nastroje. Chętnych do zakupów nie brakowało m. in. na giełdach Budapeszcie czy Moskwie.
Wyjaśnieniem rozczarowującego zachowania warszawskich indeksów może być negatywny wpływ czynników lokalnych. Inwestorzy nie kryją swoich obaw związanych z możliwymi zmianami kadrowymi w spółkach kontrolowanych przez Skarb Państwa. W ramach nowych porządków, będących efektem przesunięcia nadzoru właścicielskiego pod skrzydła nowoutworzonego Ministerstwa Aktywów Państwowych tuż przed weekendem posadę stracił prezes Lotosu. W efekcie notowania paliwowego potentata w trakcie ostatniej sesji traciły najmocniej z całego indeksu. Niewiele lepiej wypadły notowania większości pozostałych państwowych gigantów. Na celowniku sprzedających również znalazły się walory PKN Orlen oraz spółek energetycznych. Notowania płockiego najwyraźniej wciąż nie mogą wrócić do równowagi po ogłoszeniu wezwania na Energę. Chętnie pozbywano się też papierów największych banków, choć w ich przypadku skala przeceny była ograniczona. Tyle, że dla PKO BP była to już dziesiąta z rzędu sesja pod kreską. Czarna seria obniżyła wartość bankowego potentata o 13 proc. Pozytywnym wyjątkiem były akcje JSW i PZU, dla których była to już kolejna wzrostowa sesja z rzędu. Lekko pozytywne nastroje przeważały na szerokim rynku akcji, gdzie od początku poniedziałkowych notowań nieco więcej mieli do powiedzenia kupujący. Negatywnie w tym gronie wyróżniały się papiery Polnordu, które traciły nawet 10 proc. z powodu niepowodzenia emisji obligacji o wartości 150 ml zł. Natomiast na drugim biegunie, wśród najmocniej drożejących spółek, znalazły się Braster i AB.