Gdy dołek był ustanawiany, największym obciążeniem w portfelu blue chips były PGE i PGNiG. Przypadek? Niekoniecznie. Spółki z udziałem Skarbu Państwa cierpią przez polityczny balast. We wtorek bowiem Jacek Sasin, minister aktywów państwowych, sugerował, że rząd chce iść w kierunku konsolidacji dużych firm i tworzenia narodowych czempionów. Słuszne są więc obawy, że powtórzą się manewry na wzór wezwania Orlenu na Energę. Fakt, że środowy spadek WIG20 miał charakter lokalny, potwierdzało to, że przez większość sesji był w gronie najsłabszych wskaźników na giełdowej mapie Starego Kontynentu. Wprawdzie w drugiej części sesji wyraźnie odbił, ale nie zdołał zakończyć dnia na plusie. Ostatecznie stracił 0,3 proc., co oznacza, że zanotował czwartą spadkową sesję z rzędu. Co więcej, na 10 ostatnich sesji tylko jedna zakończyła się na plusie.

Efekt jest taki, że WIG20 jest teraz w fazie opuszczania dołem szerokiej konsolidacji. Jeśli kierować się szerokością tej ostatniej, spadek w średnim terminie może dotrzeć do 1724 pkt lub nawet 1668 pkt.

GG Parkiet

W segmentach mWIG40 i sWIG80 polityczny balast jest znacznie mniejszy, dlatego oba indeksy wciąż utrzymują się w układach wzrostowych. W środę na szerokim rynku 34 proc. spółek kończyło sesję na plusie, a 49 proc. na minusie. Co ciekawe, aż 15 spółek wyznaczyło co najmniej roczne maksimum notowań, a 14 analogiczne minimum. Wartość obrotów jeszcze przed fixingiem sięgała 572 mln zł.