Okrągły poziom, który od kilku tygodni hamuje wzrostowe impulsy, zadziałał i tym razem. Indeks przeszedł w trend boczny. Z jednej strony trzymały go PKO BP i Pekao, a z drugiej ciążyły CD Projekt i Allegro. Takie równoważenie trwało do wczesnego popołudnia. Wówczas pogorszeniu uległy nastroje na innych parkietach Starego Kontynentu, a kontrakty na S&P 500 zaczęły zniżkować, choć rano były 0,5 proc. na plusie. Powód pogorszenia? Analitycy wskazują na wzrost rentowności amerykańskich obligacji dziesięcioletnich. W środowe popołudnie rosły one o ponad 5 proc., ponownie zbliżając się do 1,5 proc. W takim otoczeniu sesja na Wall Street nie mogła zacząć się inaczej, jak od uderzenia niedźwiedzi. Gdy kończyliśmy sesję w Warszawie, S&P 500 tracił 0,3 proc., a Nasdaq 0,9 proc. Efekt finalny dla GPW był taki, że WIG20 spadł o 0,8 proc. do 1943 pkt. Pozostaje więc w konsolidacji 1900/2000 pkt i dopóki nie przebije się przez wsparcie lub opór, dopóty należy zakładać kontynuację średnioterminowego równoważenia sił. W środę najsłabszym segmentem na naszym rynku był WIG.GAMES. Kluczowe znaczenie miała tu słabość CD Projekt. Kurs spadał w porywach do 227 zł, a więc nie gaśnie ryzyko przebicia strefy wsparcia i zejścia do dołków sprzed roku przy 200 zł. W gronie blue chips na większym plusie dzień kończyły tylko banki (PKO BP, Pekao, Santander), ale skala zwyżek była za mała, by zrównoważyć podaż na pozostałych walorach.