Co prawda większość z nich zniżkowała, jednak spadki były bardzo ograniczone. WIG20 szybko wysunął się na czoło europejskich indeksów dzięki lekkiej zwyżce. Wyglądało więc na to, że mamy do czynienia z kolejnym potwierdzeniem trendu bocznego, tym razem przy jego dolnym ograniczeniu.
Przypomnijmy, że od kilku tygodni indeks dużych spółek nie jest w stanie obrać stałego kierunku i waha się w strefie 1890–2020 pkt. W środę udało się tę dolną granicę obronić, jednak po kilku godzinach czwartkowej sesji WIG20 zszedł na nowe w tym roku minima, sięgając nawet 1868 pkt. Ostatnio w tych okolicach WIG20 był w grudniu zeszłego roku. Sesja zakończyła się na niecałych 1877 pkt. Mamy więc wyraźny niedźwiedzi sygnał dla GPW. W czwartek bodźcem do przeceny akcji na GPW było ogłoszenie przez rząd obostrzeń, które będą obowiązywać w najbliższym czasie. Stąd spadki m.in. CCC. Poza odzieżową firmą pod koniec dnia najsłabiej wypadały jeszcze KGHM, CD Projekt oraz Allegro. Słabiej radziły sobie także banki. Liderem był z kolei Mercator, który dopiero co dołączył do grona dużych spółek, wypierając Alior Bank.
Pogorszenie notowań krajowych dużych spółek oraz innych indeksów z GPW zbiegło się z przeceną na innych europejskich giełdach, jednak WIG20 z czoła tabeli indeksów Starego Kontynentu pod koniec dnia przesunął się na ostatnie miejsca. Niemiecki DAX szybko odrobił większość strat i kończył dzień w okolicach punktu wyjścia, zachowując około 6-proc. dorobek, licząc od początku roku.
WIG20 z kolei jest już około 5,5 proc. pod kreską. Znacznie lepiej radzą sobie małe i średnie przedsiębiorstwa. ¶