Brak funduszy z UE grozi gospodarczą katastrofą

Jeśli Polska straci dostęp do unijnej pomocy, czekają nas potężne perturbacje na rynkach finansowych, inwestycyjna zapaść, spadek PKB, a może i widmo polexitu.

Publikacja: 17.10.2022 21:00

Brak funduszy z UE grozi gospodarczą katastrofą

Foto: Adobestock

Według informacji „Rzeczpospolitej” oraz brytyjskiego dziennika „Financial Times” Komisja Europejska może wstrzymać płatności dla Polski z nowej perspektywy na lata 2021–2027. Chodzi tu nie „tylko” o pieniądze z Funduszu Odbudowy, ale też ze zwykłego, siedmioletniego budżetu UE, z którego mamy dostać ok. 76 mld euro.

Poważne konsekwencje

Ryzyko zamrożenia wypłat wynikać ma z niespełnienia przez Polskę warunków zawartych w karcie praw podstawowych (chodzi o prawo do skutecznego środka prawnego i dostępu do bezstronnego sądu). Teoretycznie w Polsce można realizować projekty w ramach zatwierdzonych programów, ale Bruksela za to nie zapłaci aż do czasu, gdy Polska spełni warunki podstawowe.

Formalnego komunikatu KE nie ma. Ale wypowiedzi polityków wskazują, że sprawa jest bardzo poważna. A jeśli polski rząd nie podejmie konstruktywnych rozmów z Brukselą, istnieje ryzyko nie tylko zamrożenia płatności, ale może nawet utraty całej pomocy.

Ekonomiści ostrzegają, że dla polskiej gospodarki przyniosłoby to bardzo negatywne konsekwencje. – Już samo ogłoszenie blokady wypłat dla Polski to gwóźdź do trumny naszej wiarygodności ekonomicznej – ocenia Sławomir Dudek, główny ekonomista Fundacji FOR. – Można by spodziewać się takiej reakcji na rynkach finansowych jak na Węgrzech, czyli wzrostu rentowności skarbowych obligacji do dwucyfrowego poziomu, bardzo słabego złotego, ale też wzrostu inflacji i gwałtownych ruchów po stronie banku centralnego – wylicza Dudek.

Także Janusz Jankowiak, główny ekonomista Polskiej Rady Biznesu, ostrzega, że wstrzymanie płatności oznacza podważenie naszej reputacji u inwestorów portfelowych, z szybkim negatywnym przełożeniem na wycenę płynnych aktywów, zarówno na rynku walutowym, jak i na rynku długu. – Bezpośrednią konsekwencją byłoby też ograniczenie możliwości inwestycyjnych, których nie jest w stanie zrekompensować krajowe prefinansowanie – ocenia Jankowiak. Średnio w roku płatności z UE to ok. 10 mld euro, czyli ok. 47–50 mld zł. Jeśli to Polska miałaby pokrywać takie wydatki z własnego budżetu, oznaczałoby to wzrost zadłużenia. Ewentualna blokada unijnych wypłat, a nawet sama zapowiedź takiego ruchu to także paraliż inwestycyjny w samorządach czy w firmach. Nikt nie wie, czy warto w ogóle ruszać z projektami, skoro być może nie uda się uzyskać dofinansowania.

Regres gospodarki

Jeszcze gorsze perspektywy mogą nas czekać, gdyby okazało się, że Polska w ogóle utraci fundusze UE.

– Trudno to sobie w ogóle wyobrazić – komentuje Łukasz Kozłowski, główny ekonomista Federacji Przedsiębiorców Polskich. Około 360 mld zł z nowej perspektywy przeznaczone jest na m.in. przyspieszenie zielonej transformacji, cyfryzację gospodarki, innowacje w firmach, rozbudowę infrastruktury itp. Dotychczas fundusze UE podbijały dynamikę PKB (dodając ok. 1,5–2 pkt proc.), dzięki czemu udawało się nam szybciej gonić kraje rozwinięte. – Utrata tych funduszy wiązałaby się z poważnym regresem polskiej gospodarki, znacznym ograniczeniem skali inwestycji, jak również istotnym zachwianiem zaufania do Polski i na światowych rynkach – podkreśla Kozłowski.

– Trzeba też pamiętać, że najważniejszy jest fakt bycia w Unii, bycia na wspólnym rynku. Jeżeli polski rząd odrzuci konieczność reform w zakresie praworządności w kontekście budżetu UE, to będzie to już kolejny krok w kierunku „polexitu” – ostrzega Sławomir Dudek.

Fundusze unijne
KE zaakceptowała pierwszy wniosek Polski o płatność z KPO. „Czekamy na przelew”
Fundusze unijne
Ponad 137 mld euro z KPO dla Polski. Komisja Europejska podjęła decyzję
Fundusze unijne
#WykresDnia: Wpływ środków z KPO na PKB Polski i na inwestycje
Fundusze unijne
KPO powoli odblokowuje wypłaty na Czyste Powietrze
Fundusze unijne
Będzie pierwsza zaliczka z KPO
Fundusze unijne
Pierwsze zaliczki z KPO wpłyną do Polski. Jutro ważna decyzja KE