Za nami dynamiczny początek roku na GPW. Główne indeksy odrobiły straty z II połowy zeszłego roku, a mWIG40 i WIG wzbiły się na rekordowe poziomy. Wraz z polskimi akcjami umacnia się również złoty. Czy to jasne sygnały powrotu zagranicznych inwestorów nad Wisłę?
Wzrost indeksów przy jednoczesnym umocnieniu waluty to klasyczny sygnał napływu kapitału zagranicznego na nasz rynek. Polska gospodarka ma dobre perspektywy wzrostu na najbliższe lata, a wyceny giełdowe nadal pozostają atrakcyjne dla inwestorów. Na giełdzie pojawia się także coraz więcej interesujących spółek. Zainteresowanie naszym rynkiem zwiększyły debiuty – po ubiegłorocznym wejściu na giełdę Żabki polski rynek zyskał na znaczeniu w oczach zagranicznych inwestorów, co przyczyniło się do sukcesu tegorocznej oferty Diagnostyki. Ponadto Polska przyciąga nie tylko inwestorów finansowych, ale także strategicznych o długoterminowym horyzoncie – dobrym przykładem jest wejście Topicusa do Asseco.
W ubiegłym roku inwestorzy zagraniczni dość szybko ewakuowali się z polskiego rynku. Co zmieniło się w postrzeganiu Polski?
Głównym czynnikiem jest zmiana na stanowisku prezydenta USA oraz szansa na rozpoczęcie prorynkowych reform w Europie. Objęcie urzędu przez Trumpa dało inwestorom bardziej namacalną wizję możliwego zakończenia konfliktu w Ukrainie. Jednocześnie jego polityka stanowi sygnał alarmowy dla Europy – elity naszego kontynentu coraz bardziej dostrzegają ograniczenia regulacyjne oraz dystans technologiczny względem USA i Chin. W działaniach Komisji Europejskiej i poszczególnych państw inwestorzy widzą próby odwrócenia tego trendu, co znajduje odzwierciedlenie w historycznych szczytach nie tylko WIG, ale także innych indeksów europejskich, takich jak Stoxx 600 czy DAX.
Patrząc przez pryzmat polskich subindeksów, w tym roku obok spółek z ukraińskim rodowodem najmocniej zwyżkują takie sektory, jak: górnictwo, petrochemia, banki czy energetyka. Czy to obecnie najciekawsze części polskiego rynku akcji?
Ceny akcji spółek ukraińskich wynikają z oczekiwań inwestorów w stosunku do procesu pokojowego, a nie fundamentów. Mam wrażenie, że podobnie jest w przypadku górnictwa i energetyki, te sektory muszą przejść transformację, której mapa drogowa nie jest jeszcze ustalona.
W mojej ocenie z wymienionych sektorów najciekawsze są banki, gdyż otoczenie gospodarcze im sprzyja najbardziej, a jednocześnie zyski dla akcjonariuszy z wypłaconych dywidend nierzadko będą oscylować w okolicach 10 proc. Zaznaczam, że tę ocenę może zmienić orzeczenie TSUE dotyczące sankcji kredytu darmowego, które spodziewane jest na czwartek 13 lutego. Do grona atrakcyjnych nadal należą spółki konsumenckie – koniec wojny cenowej daje oddech spółkom defensywnym, a siła konsumenta nadal wspiera segment dóbr wyższego rzędu.
Początek roku należy głównie do WIG20, ale zwykle to średnie i małe spółki wygrywają z dużymi. Czy w tym roku może być inaczej?
Nie sądzę. Z reguły bardziej wierzę w spółki zarządzane przez dominujących prywatnych akcjonariuszy niż w te, które pozostają pod kontrolą Skarbu Państwa, a to one dominują w WIG20. Uważam, że dotychczasowy trend się utrzyma – polscy przedsiębiorcy wciąż mają wiele pomysłów na rozwój swoich firm, co widać w strategiach spółek i dynamice ich wyników finansowych.