Fundusze obligacji korporacyjnych pozostały lekko w tyle, ale powinny nadrobić dystans do portfeli papierów skarbowych.
Dynamiczne zmiany cen
Po trzech pierwszych miesiącach tego roku fundusze obligacji korporacyjnych notują – średnio – 3,1 proc. zysku – wynika z danych serwisu Analizy.pl. Na pierwszy rzut oka wydaje się to sporo, natomiast na tle funduszy papierów skarbowych, gdzie ryzyko jest przecież teoretycznie niższe, wynik ten wygląda dość nijako, wręcz plasuje je na ostatnim miejscu wśród głównych grup funduszy dłużnych. Nawet produkty zbudowane na papierach skarbowych krótkoterminowych wypracowały średnio wyższe zwroty w I kwartale, natomiast fundusze papierów skarbowych długoterminowych zarobiły w tym samym czasie aż o 1,2 pkt proc. więcej.
Czy w związku z tym, że fundusze papierów korporacyjnych w teorii mogą charakteryzować się największym ryzykiem spośród portfeli dłużnych, należy od nich oczekiwać więcej? – Nie do końca zgadzam się z tym, że wyniki funduszy obligacji korporacyjnych po I kwartale są dość przeciętne na tle wyników funduszy skarbowych – komentuje Fryderyk Krawczyk, dyrektor inwestycyjny, VIG/C-Quadrat TFI. – Biorąc pod uwagę, że wynik z tego typu funduszy w głównej mierze generowany jest przez bieżące oprocentowanie obligacji, a wpływ zmian cen, w przeciwieństwie do obligacji skarbowych, jest nieznaczny, można uznać, że wyniki te wyglądają wręcz imponująco – twierdzi Krawczyk. – Dokonując prostej ekstrapolacji rezultatów z pierwszych trzech miesięcy, moglibyśmy dojść do wniosku, że stopa zwrotu ponad 12 proc. do końca roku jest w zasięgu tego typu rozwiązań. Przy deklaracji prezesa NBP, że inflacja być może na koniec 2023 r. obniży się do 7 proc., robi to już duże wrażenie. W takim przypadku znacznie przekroczyłaby poziom nominalnej inflacji – zauważa ekspert VIG/C-Quadrat TFI. – Naturalnie wyniki funduszy obligacji skarbowych są wyższe na koniec marca, ale wynika to z dynamicznych zmian ich cen, gdzie inwestorzy po wcześniejszej panice wpadli wręcz w „euforię oczekiwań recesyjnych” i potencjalnie związanej z nią ścieżki obniżek stóp procentowych – przypomina Krawczyk. – Powracając do tematu, oczywiście przedstawiona kalkulacja jest czysto teoretyczna i jest zbytnim uproszczeniem, ale obrazuje pewien schemat działania funduszy obligacji korporacyjnych – podkreśla Krawczyk. W tego typu rozwiązaniach główną determinantą wyników jest oprocentowanie portfela obligacji korporacyjnych. W normalnych warunkach rynkowych zmienność samych cen jest niewielka. W przypadku krajowych papierów ponad 90 proc. z nich oprocentowane jest na zmiennym kuponie, co oznacza bardzo szybkie dostosowanie się rentowności całego funduszu do bieżącej sytuacji. – Odkładając na bok kwestie dywersyfikacji portfela i statystycznych bankructw części emitentów, najistotniejszym czynnikiem osiąganych stóp zwrotu z portfela kredytowego jest dodatkowa premia powyżej stopy zwrotu wolnej od ryzyka i to ona powinna budować długoterminową przewagę tego rodzaju rozwiązań nad pozostałymi produktami dłużnymi – tłumaczy Krawczyk. Oczywiście każdy kij ma dwa końce. – Z jednej strony wyższa premia za ryzyko oznacza wyższe stopy zwrotu w „normalnych warunkach rynkowych” – mówi zarządzający VIG/C-Quadrat TFI. Z drugiej strony emitenci płacący wysoką premię są bardziej narażeni na ryzyko niewypłacalności w przypadku pogorszenia się koniunktury gospodarczej. – Dlatego tak istotne jest prawidłowe i profesjonalne zarządzanie ryzykiem kredytowym portfela, co jest niezwykle wymagające dla nieprofesjonalnego inwestora. I nie tylko, gdyż porównując nawet wyniki poszczególnych funduszy, widzimy, że nie zawsze wszyscy profesjonaliści radzą sobie z tego typu ryzykiem – zauważa Krawczyk.
Okres turbulencji
W ocenie eksperta, dokonując porównania historycznych wyników najpopularniejszych rozwiązań dłużnych na rynku krajowym, możemy potwierdzić, że w ciągu ostatnich pięciu lat fundusze obligacji korporacyjnych spełniły pokładane w nich nadzieje. Zarówno na tle funduszy inwestujących głównie w obligacje skarbowe stałokuponowe, jak i te o zmiennym oprocentowaniu. – Ostatnie pół dekady jest dobrym okresem do porównywania wyników, bo na rynku dłużnym mieliśmy jednocześnie i lata ogromnej hossy, jak i bezprecedensową przecenę w skali jego historii. Bazując na średnich wynikach w poszczególnych grupach porównawczych, widzimy, że rozwiązania skarbowe stałokuponowe oscylowały w tym okresie wokół zera (fundusze długoterminowe uniwersalne i skarbowe odpowiednio: 0,1 proc. i minus 0,7 proc.), fundusze oparte w głównej mierze na zmiennym kuponie, ale obligacji skarbowych, wypracowały w tym okresie 5,3 proc. zysku, zaś omawiane fundusze obligacji korporacyjnych 7,1 proc., i to przy znacznie niższej zmienności – analizuje Krawczyk. Wygląda więc na to, że nawet w tak turbulentnym okresie premia za ryzyko dobrze zdywersyfikowanego portfela przyniosła pozytywne rezultaty na tle innych segmentów krajowego rynku dłużnego.