Forum Funduszy: by nie budować wszystkiego od nowa

Ostatnie miesiące były dla branży funduszy i jej klientów jak kubeł zimnej wody. Problemy nie znikną z dnia na dzień, ale warto skupić się na rozwoju rynku funduszy – podkreślali paneliści XVI Forum Funduszy.

Publikacja: 22.06.2022 21:00

W debacie otwierającej XVI Forum Funduszy wzięli udział: Paweł Borys, prezes PFR (drugi od lewej); M

W debacie otwierającej XVI Forum Funduszy wzięli udział: Paweł Borys, prezes PFR (drugi od lewej); Małgorzata Rusewicz, prezes IZFiA; Marek Dietl, prezes GPW; Ludwik Kotecki, członek RPP; Brunon Bartkiewicz, prezes ING Banku Śląskiego.

Foto: materiały prasowe

Ku przesileniu – to hasło przewodnie tegorocznego Forum Funduszy, organizowanego przez Izbę Zarządzających Funduszami i Aktywami. Przesilenie obejmie nie tylko wąski rynek funduszy inwestycyjnych – zmienić się może całe, globalne otoczenie rynkowe.

Cztery lata turbulencji

Nastroje wokół branży funduszy inwestycyjnych, zarówno jeśli chodzi same TFI, jak i ich klientów, są – krótko mówiąc – ponure. Fundusze dłużne, na których przez długi czas opierała się główna gałąź sprzedaży, w okresie 12 miesięcy przyniosły nawet ponad 20-proc. straty. To przekłada się na odpływ kapitału i spadek aktywów. Niestety, szczyt popularności funduszy dłużnych przypadł na moment zmiany trendów na rynkach dłużnych.

– Niestety, wszystkie badania wskazują, że poziom wiedzy ekonomicznej Polaków jest niski. Uczymy się dopiero na błędach – stwierdził Paweł Borys, prezes PFR. – Miejmy nadzieję, że ten bolesny okres mamy za sobą – dodał.

Zdaniem panelistów poprzednia dekada mogła nieco uśpić czujność zarządzających, a tym bardziej klientów. – Mieliśmy około 10 lat w miarę stabilnego otoczenia, ale czuć było, że coś tu nie gra. Gospodarki były stymulowane przez banki centralne – przypomniał Borys. – Mam nadzieję, że z perspektywy inwestorów indywidualnych popełnione błędy przełożą się na większą świadomość. Z kolei stopy zwrotu z inwestycji zaczną się w końcu poprawiać – przewidywał prezes PFR.

Według Borysa może nas czekać jeszcze około czterech lat turbulencji, a w tym czasie zajdzie kilka fundamentalnych zmian. – Czeka nas nowy układ w systemie finansowym – zapowiedział.

Zdaniem Marka Dietla, prezesa Giełdy Papierów Wartościowych, przesilenie na krajowym rynku kapitałowym jest możliwe. – Inwestorzy zagraniczni, z którymi często rozmawiam, mają dość pozytywne zdanie o polskiej gospodarce. Z drugiej strony nadal powstrzymują się przed zainwestowaniem w aktywa złotowe – zauważył Dietl.

Wstrzymanie się przed inwestycjami może częściowo wynikać z bliskości frontu, ale także zmian w podejściu inwestorów do regionu. Fundusze rynków wschodzących – przez przecenę aktywów rosyjskich – kosztowały sporo nerwów. – Teraz wielu z nich zastanawia się, czy portfele inwestujące w rynki wschodzące bez Rosji, z problematyczną Turcją, się utrzymają – przyznał Dietl. Przedłużająca się wojna w Ukrainie rodzi dużą presję na krajowy rynek kapitałowy. Zdaniem rozmówców jej koniec mógłby przynieść potężny zastrzyk optymizmu w Polsce. – Warunkiem koniecznym jest jednak utrzymanie się Ukrainy. Polska miałaby ogromny wkład w odbudowę tego kraju – przewidywał Dietl.

Problemy szybko nie znikną

Ludwik Kotecki, członek Rady Polityki Pieniężnej, zwrócił uwagę na kilka problemów, przed którymi stoi polska gospodarka – związanych głównie ze złymi perspektywami demograficznymi. – Bez mocnej polityki imigracyjnej problem podaży na rynku pracy jest nie do rozwiązania. Owszem, mamy obecnie do czynienia z masową emigracją do Polski, ale nie jest to emigracja czysto ekonomiczna, lecz wojenna – mówił.

Przypomniał, że w Polsce jesteśmy już po dziewięciu podwyżkach stóp procentowych, jednak cykl podwyżek przez główne banki centralne dopiero się zaczyna. – Jest spore ryzyko, że inflacja zarówno w tym, jak i przyszłym roku utrzyma się na dwucyfrowych poziomach. Nie spodziewam się w związku z tym, że RPP szybko zakończy cykl podwyżek stóp, bo oznaczałoby to deprecjację złotego – przyznał Kotecki. Jak wspomniał, świat niskich stóp miał trwać przez kilka bądź nawet kilkanaście lat, tymczasem zakończył się po około roku. – Nie dojdziemy jednak do realnych dodatnich stóp. Dziś trudno byłoby to sobie wyobrazić – zaznaczył.

Brunon Bartkiewicz, prezes ING Banku Śląskiego, stwierdził, że obecne pomysły rządu nie poprawiają świadomości ekonomicznej Polaków. – Okres przedwyborczy nie służy edukacji finansowej. Początek kampanii budzi niepokój – przyznał. – Poprzez takie pomysły jak wakacje kredytowe pokazujemy, że nie istnieje cena pieniądza. Jak w takich warunkach budować zaufanie do produktów emerytalnych? W ten sposób nie dojdziemy do najmniejszej formuły edukacji – stwierdził.

Paweł Borys zwrócił jednak uwagę, że to, co dzieje się w ostatnich dwóch latach, jest dość bezprecedensowe, a udział kredytów w dochodzie rozporządzalnym gospodarstw wzrósł z 25–30 proc. do 40–50 proc.

– Jest ciężko, a do tego sytuacja z dnia na dzień się nie zmieni – podsumowała Małgorzata Rusewicz, prezes IZFiA. – Mamy jednak 30 lat doświadczenia i nie chciałabym, aby trzeba było budować wszystko od początku – ostrzegła.

Fundusze inwestycyjne
Bardzo blisko przesilenia na rynku obligacji skarbowych
Fundusze inwestycyjne
Zryw kupujących złoto nie potrwał długo
Fundusze inwestycyjne
Fundusze na dużych zakupach
Fundusze inwestycyjne
Debiut funduszu nieruchomości
Fundusze inwestycyjne
Fundusz globalnych nieruchomości od dziś na GPW
Fundusze inwestycyjne
Była moda na zagranicę, będzie moda na Polskę