"Altus zarządza aktywami o wartości ponad 13,4 miliardów zł – to czterokrotnie więcej niż wartość długu Getback wobec instytucji i obywateli. Będziemy domagać się co najmniej kilkuset milionowych kwot odszkodowań za opisane wyżej działania niedozwolonego manipulowania giełdą i w konsekwencji narażania na straty akcjonariuszy Altusa wśród których są inne TFI i fundusze emerytalne lokujące środki przeznaczone na emerytury Polaków" - twierdzi adwokat Jolanta Turczynowicz - Kieryłło. Jej zdaniem wymiar sprawiedliwości pomógł politykom i instytucjom próbującym za wszelką cenę odwrócić uwagę od swojej roli i zaniechań w Aferze Getback i skupić ją na kimś innym bez względu czy winnym czy też nie. "W państwie prawa nie aresztuje się człowieka, który sam wielokrotnie i publicznie deklaruje wolę wyjaśnienia sprawy w Prokuraturze. Piotr Osiecki jeszcze wieczór przed aresztowaniem prosił o możliwość złożenia wyjaśnień przed złożeniem do sądu wniosku o areszt! Mamy dowody złożenia takich wniosków w Prokuraturze. Odmówiono mu tego podstawowego prawa. Jeszcze w czerwcu tego roku sam przywiózł całą dokumentację transakcji do Prokuratury, czekał na holu prokuratury na przesłuchanie dwie godziny jednak prokurator nie znalazła na to czasu! Piotr Osiecki od wybuchu tzw. afery GetBack często wyjeżdżał za granicę zawodowo i zawsze wracał do Polski, co zaprzecza obawom ucieczki. Każdy, kto myśli zdroworozsądkowo wie, że gdyby chciał uciec, zrobiłby to w czerwcu, gdy zatrzymano prezesa tej spółki" - czytamy w oświadczeniu obrońcy Piotra Osieckiego.
Czytaj także: Problemy GetBacku
"Dlaczego w sprawie, w której zgromadzono kilkadziesiąt tysięcy dokumentów Sąd na posiedzeniu nie miał nawet jednego tomu akt, a sprawa była rozstrzygana w ekspresowym trybie z piątku na sobotę, przez sędziego dyżurującego a nie sędziego z losowania. Dlaczego wobec licznych dowodów, przedstawionych przez Piotra Osieckiego na posiedzeniu aresztowym, podważających zarzut prokuratury Sędzia nie zadała nikomu ani jednego pytania na temat transakcji a w lakonicznym uzasadnieniu aresztu ani słowem nie odniosła się do żadnego argumentu obrony. Ponieważ postanowienie nie jest prawomocne liczymy, że Sąd rozpoznający zażalenie obrońców dostrzeże kardynalne naruszenia prawa i uwzględni nasze zarzuty" - liczy Turczynowicz - Kieryłło.
W sobotę Sąd przychylił się do wniosku Prokuratury Regionalnej w Warszawie i zdecydował o trzymiesięcznym areszcie wobec obu zatrzymanych w piątek, tj. Piotra Osieckiego, który tego samego dnia zrezygnował z funkcji przewodniczącego rady nadzorczej, oraz Jakuba Ryby, wiceprezesa Rockbridge, które należy do grupy Altusa.