Stary Kontynent z niepokojem patrzy w przyszłość. Inflacja, ryzyko recesji, problemy z gazem – to tylko część kłopotów. Zupełnie inaczej wygląda sytuacja w Stanach Zjednoczonych. Tam dane makroekonomiczne nadal są relatywnie dobre. Głównym problemem pozostaje natomiast inflacja. I decyzje Rezerwy Federalnej. W najbliższych dniach siłę amerykańskiej gospodarki pokażą też wyniki spółek. Na pierwszy ogień pójdą banki. – Należy pamiętać, że wyniki sektora bankowego mogą pomóc w ocenie wyników całej gospodarki, dlatego raporty głównych graczy z Wall Street mogą mieć duży wpływ na nastroje rynkowe – wskazują analitycy XTB.
Amerykanom, przynajmniej na razie, udało się natomiast zatrzymać rynkową przecenę.
Czytaj więcej
Parytet działa jak magnes na EUR/USD. Do jego osiągnięcia brakuje już naprawdę niewiele. Pojawiają się głosy, że do zrównania wartości euro i dolara dojdzie w tym tygodniu. „Zielony" nadal bowiem ma bardzo mocne argumenty.
– Spoglądając na indeks S&P 500, na interwale dziennym widzimy, że ostatnia korekta wzrostowa została ponownie zatrzymana na strefie oporu blisko poziomu 3900 pkt. Obszar ten jest dodatkowo wzmacniany przez zniesienie 23,6 proc. impulsu spadkowego zapoczątkowanego na początku roku. W poniedziałek rano kontrakty wykonały cofnięcie i jeśli będzie ono kontynuowane, pierwsze wsparcie w najbliższym czasie można znaleźć w rejonie 3750 pkt. Z drugiej strony, jeśli byki odzyskają kontrolę i zdołają wybić się ponad wspomnianą strefę 3900 pkt, ruch w górę może się przedłużyć. W takim przypadku kluczowy średnioterminowy opór znajduje się w rejonie 4175 pkt i jest wyznaczony przez górne ograniczenie struktury overbalance – zwracają uwagę analitycy XTB.