Myślę, że przez jakiś czas to zjawisko może się utrzymać. Zapewne jednak w okolicach wakacji znów pojawi się temat tego, co we wrześniu zrobi Fed i czy nadal będą to mocne podwyżki. Poza tym trzeba sobie zadać pytanie, jak silny mógłby być dolar przy obawach o załamanie koniunktury na giełdach. Kwiecień był fatalnym miesiącem dla indeksów na Wall Street. To też pokazało, że w sytuacjach, w których następuje odpływ od aktywów ryzykownych, dolar zyskuje. Pytanie, czy znowu to samo będziemy obserwowali jesienią.
W poniedziałek pojawił się jeszcze wątek Europejskiego Banku Centralnego, który zaczyna brzmieć coraz bardziej jastrzębio. Skoro rynek zmęczył się tematem Fedu, to może teraz będzie koncentrował się na ruchach EBC?
Christine Lagarde dopełniła tego, o czym mówili inni członkowie EBC w ostatnich dwóch, trzech tygodniach. Ostatnia ankieta wskazywała zresztą, że wszyscy ekonomiści spodziewają się podwyżki stóp procentowych przez EBC w lipcu i szefowa EBC to potwierdziła. Dodała też jednak, że do końca III kwartału stopa depozytowa, która obecnie wynosi minus 0,5 proc., przestanie być ujemna. To powoduje, że rynek zaczyna spekulować, na ile podwyżek stóp mógłby sobie pozwolić EBC w tym roku.
Myślę, że Europejski Bank Centralny jest spóźniony z deklaracjami i podwyżkami i tutaj też pojawia się pytanie, na ile będzie spoglądał na sytuację na gospodarczą, a na ile na inflację, która przecież jest coraz wyższa. Istnieje duże ryzyko, że jeśli nie podejmie się żadnych działań, to wpadniemy w stagflację, która nie jest niczym pożądanym.
Mówiąc o parze EUR/USD, eksperci wskazują na poziom 1,078 jako ważną okolicę z punktu widzenia analizy technicznej. Dobijemy do tego poziomu? A jeśli tak, to co dalej?
Oceniam poziom 1,08 jako ten, gdzie na chwilę możemy się zatrzymać. Myślę, że zanim dojdzie do jakiegoś większego odbicia na parze EUR/USD, to rynek musi się jeszcze trochę pomęczyć w przedziale 1,05–1,08. Pamiętajmy jednak, że to odbicie i tak zaczęliśmy z 1,035, więc już dużą część ruchu wykonaliśmy. Trzeba jednak też zrozumieć, że bez słabszego dolara nie uda się zaatakować wyższych poziomów. EBC dokona podwyżek stóp procentowych, ale trzeba mieć świadomość, że stopy wzrosną z ujemnych na dodatnie, natomiast Fed jest w zupełnie innym punkcie cyklu. Inna sprawa to sytuacja na Ukrainie. Jeżeli pojawiłyby się sygnały dotyczące przełomu albo nawet końca wojny, to na pewno będzie to czynnik, który pomoże euro. Dzisiaj jednak tego nie widać.