W ubiegły poniedziałek napisaliśmy, że Lemna od dłuższego czasu bezskutecznie próbuje zainteresować polskich samorządowców udziałem w budowie centrów odzysku i recyklingu odpadów. Razem z Fonem Amerykanie chcą wznieść takie obiekty na własną rękę w Białogardzie i Radymnie.
– To prawda, że od dwóch lat rozmawiamy z gminami. Dzięki temu wybraliśmy jednak dziesięć lokalizacji, w których mogłyby powstać centra. Zakładów nie da się postawić gdziekolwiek – działki muszą spełniać określone wymagania – tłumaczy Józef Sobiesiak, przedstawiciel Lemny, który będzie obecny na najbliższym WZA Fonu. – Zdecydowaliśmy się samodzielnie zrealizować dwie wzorcowe inwestycje, by później łatwiej było rozmawiać z gminami. Jesteśmy w fazie rejestracji spółek celowych Lemna Białogard i Lemna Radymno. Wydzierżawiliśmy działki z opcją ich wykupu, sporządzana jest ocena oddziaływania projektu na środowisko, amerykańscy inżynierowie dopasowują projekt budowlany centrów do polskich norm. Zezwolenia na budowę spodziewamy się uzyskać do końca roku. Budowa potrwa 1,5 roku – dodaje.
Każde z dwóch centrum będzie kosztować 29 mln euro (130 mln zł). Zdaniem Sobiesiaka, inwestycja zwróci się po czterech, pięciu latach.Podczas rozmów z gminami przedstawiciele Lemny zapewniali, że są w stanie sfinansować 100 proc. inwestycji. Po co więc współpraca z Fonem? – Chodziło nam o to, że organizujemy całość finansowania, a nie wykładamy wszystkie środki – wyjaśnia Sobiesiak, ale nie chce zdradzić, jaki byłby wkład własny Lemny dziś. – Fon ma nam pomóc dotrzeć do rynku kapitałowego. Będziemy też lepiej postrzegani jako firma związana ze spółką giełdową – mówi Sobiesiak. Nie ustalono, ile akcji Fonu obejmie Lemna. W tej chwili nie ma ani jednego akcjonariusza, który kontrolowałby 5 proc. udziałów.
– Amerykanie dzielą się z nami kosztami, ale i przyszłymi zyskami – mówi Piotr Żołyński, prezes Fonu. – Staramy się zainteresować udziałem w inwestycji fundusze i banki. Rozważamy emisję akcji lub obligacji. Odbyliśmy wstępne rozmowy z kilkoma podmiotami. Chcą poznać biznesplan.
Do końca lipca powinniśmy go dopiąć – dodaje. Czy Amerykanom nie przeszkadza, że Fon do tej pory nie cieszył się najlepszą opinią na parkiecie? – Budujemy nową przyszłość – replikują zgodnie Żołyński i Sobiesiak. Szef Fonu przypomina, że jego spółka pierwsza scaliła akcje i ma szansę w lipcu opuścić Listę Alertów oraz wrócić do notowań ciągłych.