Poprzedni rok dla krajowej branży nowych technologii nie był łatwy. Wartość rynku informatycznego pierwszy raz w historii zmniejszyła się. Spadek, według szacunków, wyniósł ok. 10 proc. Na tym większe wyróżnienie zasługują więc zeszłoroczne dokonania Asseco Poland. Rzeszowska spółka kolejny raz poprawiła sprzedaż i zwiększyła zysk operacyjny oraz netto. Wyniki za 2009 r. okazały się sporo lepsze, niż oczekiwał rynek.

Rosnące przychody są w pewnym stopniu efektem stałego poszerzania grupy kapitałowej nie tylko o polskie spółki. Kluczowy wpływ na wypracowanie wysokiej rentowności miała jednak prowadzona permanentnie restrukturyzacja grupy kapitałowej. Asseco Poland porządkuje przejmowane aktywa. Wchłania spółki zależne. Taki los w przeszłości spotkał m.in. Prokom i ABG. Asseco Poland oszczędza dzięki temu znaczne kwoty na wydatkach administracyjnych.

Wysoka rentowność grupy to także efekt koncentracji na sprzedaży własnego oprogramowania i usług. Marże na tej działalności są istotnie wyższe niż na dystrybucji sprzętu IT. Nie są również tak bardzo uzależnione od wahań koniunktury. Asseco Poland w ciągu kilku lat wyrosło na piątą firmę software’ową w Europie. A - jak twierdzi Adam Góral, prezes firmy - nie powiedziało jeszcze ostatniego słowa.

Rzeszowska spółka planuje kolejne zakupy poza Polską. Dzięki pieniądzom pozyskanym z niedawnej emisji akcji wartej ponad 200 mln zł chce przejmować spółki z Hiszpanii, Włoch, Niemiec i Skandynawii. Grupa ma się również powiększać o kolejne podmioty z Bałkanów.

Zdaniem części obserwatorów agresywna polityka Asseco, jeśli chodzi o przejęcia, jest klasyczną ucieczką do przodu z coraz bardziej konkurencyjnego polskiego rynku. Siła Asseco Poland, dzięki wcześniejszym przejęciom, opierała się na realizacji olbrzymich wieloletnich projektów, m.in. na budowie systemu IT dla ZUS. Kontrakty powoli zmierzają do końca i firma musi znaleźć sposób na wypełnienie tej luki. Część analityków obawia się, że ten rok może już nie być dla spółki tak udany. Prezes Góral jest jednak przekonany, że specjaliści nie doceniają potencjału spółki.