Sąsiedzkie protesty zmorą deweloperów

Nawet kilku milionów złotych odszkodowania potrafią domagać się od inwestora właściciele sąsiednich posesji z tytułu strat, jakie ma im przynieść realizacja projektu

Publikacja: 15.11.2010 00:20

Zamiast wizytówki Warszawy – szpecący ją szkielet. To słynny Żagiel przy ul. Złotej budowany przez O

Zamiast wizytówki Warszawy – szpecący ją szkielet. To słynny Żagiel przy ul. Złotej budowany przez Orco.

Foto: Fotorzepa

W branży deweloperskiej najbardziej czasochłonna z reguły nie jest sama budowa, lecz proces uzyskiwania koniecznych dla jej startu pozwoleń. Najważniejsze z nich to decyzja o warunkach zabudowy (gdy nie jest uchwalony miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego) oraz samo pozwolenie na budowę.

Właścicielom nieruchomości leżących w sąsiedztwie posesji, na której realizowana ma być inwestycja, przysługuje status uczestnika w postępowaniu administracyjnym umożliwiający ewentualne odwołanie się od decyzji o wydaniu stosownych zezwoleń. Sąsiedzi, protestując przeciwko m.in. wzmożonemu ruchowi samochodów i zakorkowaniu ulic, hałasowi czy groźbie uszkodzenia istniejących budynków przy okazji prowadzenia robót budowlanych, często wymuszają na deweloperze modernizację dróg, postawienie ekranów dźwiękochłonnych czy remont sąsiednich budynków.

[srodtytul]Sąsiad deweloperowi wilkiem[/srodtytul]

Ta grupa protestujących, choć często uciążliwa i zdolna zmusić inwestora do modyfikacji planów, nie budzi większych emocji w branży deweloperskiej. Problemy są gdzie indziej.

– Irytujący, choć wpisani w nasze ryzyko zawodowe, są sąsiedzi domagający się rzeczy z punktu widzenia dewelopera niemożliwych, jak wstrzymanie inwestycji, ponieważ zasłoni ona piękny widok z okna czy zniszczy łąkę. Oburzają mnie za to osoby, które szukają wyłącznie pretekstu do oprotestowania inwestycji, by wymusić na inwestorze wypłatę określonej, z reguły mocno wygórowanej sumy pieniędzy – mówi Wojciech Ciurzyński, prezes Polnordu.

Z takim zamiarem protestują i „starzy” sąsiedzi, często, jak twierdzą deweloperzy, zachęcani przez specjalizujące się w tego rodzaju sporach kancelarie prawne lub doradców, spekulanci, kupujący grunty w sąsiedztwie inwestycji, liczący na zmuszenie dewelopera do wykupu ziemi po wyższej cenie czy nawet inni deweloperzy. – Wypłaty kilkuset tysięcy złotych domagał się swego czasu od nas znany prywatny inwestor nieruchomościowy – wspomina Jarosław Szanajca, prezes Dom Development. Inny giełdowy deweloper zmagał się z protestem stowarzyszenia kierowanego przez członka władz konkurencyjnej firmy.

[srodtytul]Szantaż czy negocjacje?[/srodtytul]

Proceder prawnego blokowania inwestycji w nadziei na zawarcie ugody i zgarnięcie sowitego odszkodowania jest powszechny m.in. dlatego, że jest zgodny z prawem. – Okazuje się, że żądanie wypłaty odszkodowania z tytułu rzekomych strat związanych z inwestycją na sąsiedniej posesji oraz zapowiedź wystąpienia na drogę prawną mającą na celu wstrzymanie tejże inwestycji w przypadku niewypłacenia odszkodowania nie jest szantażem – mówi Andrzej Nizio, prezes Marvipolu. Firma ma problemy z realizacją inwestycji na stołecznych Bielanach. Start wstrzymują protesty sąsiadów. Czy w przypadku tej inwestycji Marvipol otrzymał „propozycję nie do odrzucenia”? – Nie potwierdzam i nie zaprzeczam – odpowiada Nizio.

Najbardziej nagłośnionym sporem inwestora z sąsiadami jest awantura o apartamentowiec Złota 44, pozwolenie na budowę którego zostało uchylone w efekcie działań sąsiadów. Inwestor – Orco Property Group, po otrzymaniu propozycji wypłaty pokaźnego odszkodowania w zamian za rezygnację z protestów skierował sprawę do prokuratury, twierdząc, że padł ofiarą szantażu. Postępowanie w tej sprawie jeszcze się nie rozpoczęło.

Firmy
W tym roku świadczenia pracownicze wzrosną co najmniej o wskaźnik inflacji
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Firmy
ML System pogłębia straty. Produkcja nie wytrzymuje chińskiej konkurencji
Firmy
Rafako i Huta Częstochowa. Będą razem produkować dla wojska?
Firmy
Patologie przymusowego wykupu. Jest petycja do ministra finansów
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku
Firmy
Premier zdecydował o Rafako. Padła kwota pomocy
Firmy
Egipt postawił na Feerum. Kurs wystrzelił