Giełdowe spółki nie spieszą się z poprawianiem prognoz finansowych

Choć na pierwszy rzut oka co druga z notowanych na warszawskim parkiecie firm, które ujawniły prognozy wyników za 2011 r., nie trafiła z szacunkami, tylko co szósta spośród nich zdecydowała się po zamknięciu półrocza poprawić tegoroczny budżet

Aktualizacja: 23.02.2017 14:16 Publikacja: 05.09.2011 02:30

Gino Rossi z Witoldem Jesionowskim u steru miało zarobić w 2011 roku 10,8 mln zł. Po II kw. okazało

Gino Rossi z Witoldem Jesionowskim u steru miało zarobić w 2011 roku 10,8 mln zł. Po II kw. okazało się, że rok zamknie ze stratą

Foto: Archiwum

 

O ile znakomita większość z 55 spółek, które ujawniły do tej pory prognozy wyników za 2011 r., nie powinna mieć problemów ze zrealizowaniem zakładanej sprzedaży, o tyle  wypracowanie zarobku bliskiego zakładanemu może nie być już tak łatwe. Aż 33 z 49 giełdowych firm, które pokusiły się o prognozowanie zarobku za 2011 r., w ciągu sześciu miesięcy wypracowały zysk znacząco różny od 50 proc. zakładanych zysków. Tylko pięć prognoz zarobków okazało się zbyt konserwatywnych, pozostałe na pierwszy rzut oka wydają się nazbyt optymistyczne.

Korekt na razie jest niewiele

Od zakończenia drugiego kwartału dziewięć giełdowych firm zdecydowało się skorygować tegoroczne budżety. Na korektę w górę mogły sobie pozwolić wyłącznie Zetkama i Trans Polonia, w pozostałych przypadkach byliśmy świadkami mniej lub bardziej głębokiego cięcia prognoz.

Interbud Lublin, rozliczany dziś z prognoz sporządzonych przy okazji ubiegłorocznej pierwotnej oferty, w 2011 r. ma zarobić o 40 proc. mniej, niż zakładano. Jak tłumaczy zarząd, przesądziły o tym m.in. pogorszenie koniunktury i rosnąca konkurencja na rynku budowlanym.

2,7 mln zł straty zamiast solidnym 10,8 mln zł zyskiem rok zamknie z kolei Gino Rossi. Jan Pilch, przewodniczący rady nadzorczej, gorsze od zakładanych wyniki odzieżowej spółki tłumaczy m.in. pogorszeniem efektywności sprzedaży oraz niekorzystnymi zdarzeniami jednorazowymi.

Spółki wierzą w lepsze jutro

Większość  giełdowych firm, których wyniki za pierwsze półrocze mniej lub bardziej rozczarowały akcjonariuszy, nie traci rezonu. Bomi, które po sześciu miesiącach wypracowało niespełna 11 proc. zaplanowanego zysku, nieoficjalnie nie wyklucza nawet korekty prognozy w górę. Jak to możliwe? Wyniki mają być lepsze m.in. dzięki przejęciu dystrybucyjnej firmy Tolak. Z optymizmem w przyszłość patrzy również Ferrum, którego zysk za sześć miesięcy stanowi niespełna  15?proc. prognozowanego zarobku w  2011 r. Zarząd katowickiego producenta rur i konstrukcji stalowych przekonuje, że choć tradycyjnie końcówka roku dla spółki jest gorsza, to tym razem będzie inaczej i Ferrum zrealizuje prognozę.

Czas na żniwa

W przypadku sporej części giełdowych spółek drugie półrocze już tradycyjnie jest widocznie lepsze pod względem osiąganych wyników. Tak jest m.in. w przypadku Lubawy, w IV kw. z reguły rozliczającej większość kontraktów ze służbami mundurowymi, podobnie jest z firmami budowlanymi czy producentami materiałów budowlanych. Powodów do rewizji prognoz nie widzi m.in. Libet, producent kostki brukowej, którego zarobek za pierwsze półrocze odpowiada 11,3 proc. prognozy. Korekta budżetu, tyle że w górę, jest niemal pewna w przypadku PBG. Wielkopolska grupa budowlana w pierwszej połowie roku księguje z reguły niewiele ponad jedną trzecią całorocznych przychodów. Tym razem jest inaczej – wykonano już 63 proc. prognozowanej sprzedaży i 48,5 proc. zakładanego zysku netto.

Skąd ta anomalia? Tegoroczna prognoza PBG uwzględniała sprzedaż kontrolnego pakietu Hydrobudowy Polska i zaprzestanie konsolidowania jej wyników. Do transakcji z hiszpańską grupą OHL jednak nie doszło, ponadto PBG przejęło kontrolę nad Energomontażem Południe, co również nie pozostanie bez wpływu na rezultat grupy. Przedstawiciele spółki zdradzają, że do ewentualnej korekty prognozy może dojść na przełomie III i IV kwartału.

Gigant zarobi jeszcze więcej

Nad aktualizacją planów pracuje już najbardziej zyskowna spółka z GPW – KGHM. W styczniu miedziowy gigant prognozował, że uwzględniając sprzedaż udziałów w Polkomtelu i Telefonii Dialog, w tym roku zarobi 8,35 mld zł przy 16,1 mld zł przychodów. Teraz analitycy są zdania, że dzięki hossie na rynku surowców potentat z Lubina może na samej działalności podstawowej zarobić netto ponad 7 mld złotych, a uwzględniając sprzedaż aktywów telekomunikacyjnych – nawet 10 mld zł.

100 proc. w pół roku

Dwie spółki zdołały w ciągu sześciu miesięcy wypracować wynik wyższy od  zakładanego na cały rok. Wynik Dolnośląskich Surowców Skalnych za sześć miesięcy jest wyższy o 3,5 proc. od całorocznej prognozy, Cognor zaś zaksięgował już zarobek wyższy o 25 proc. od tego zapisanego w budżecie. Co ciekawe, żadna ze spółek nie zapowiada podwyżki prognoz. W przypadku DSS wynik ma w dużej mierze charakter księgowy, a obowiązująca prognoza dotyczy zysku z działalności podstawowej.

Z kolei wynik Cognora jest wyższy m.in. dzięki zmianom zasad księgowania wyników spółek przejmowanych od głównego akcjonariusza, Złomreksu, jak również sprzedaży części spółki zajmującej się hurtowym handlem wyrobami hutniczymi.

[email protected]

Opinia

Piotr Cieślak, wiceprezes SII

Prognoza wyników zawsze stanowi dla inwestorów pewną wartość. Niestety, każde prognozowanie obarczone jest ryzykiem błędu. W szczególności właśnie w okresach dużej niepewności na światowych rynkach. Niewątpliwie jest grupa spółek, które wolniej reagują na zmianę koniunktury i ich prognozy powinny okazać się w takich czasach skuteczniejsze. Trzeba wziąć też pod uwagę, że o ile prognoza z początku roku zawsze niesie ze sobą większe ryzyko, o tyle prognoza publikowana np. po zakończeniu półrocza powinna okazać się trafniejsza i bardziej wiarygodna. Z punktu widzenia inwestora w prognozie najważniejsze, obok oczywiście projekcji wyników, jest to, aby spółka możliwie jak najszerzej opisała podstawy i założenia, na których opiera swoje oczekiwania. To o tyle istotne, że wnikliwy inwestor może na bieżąco oceniać możliwość realizacji budżetu, niezależnie od ocen prezentowanych przez zarząd. AR

 

Firmy
Mercator Medical chce zainwestować w nieruchomości 150 mln zł w 2025 r.
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Firmy
W Rafako czekają na syndyka i plan ratowania spółki
Firmy
Czy klimat inwestycyjny się poprawi?
Firmy
Saga rodziny Solorzów. Nieznany fakt uderzył w notowania Cyfrowego Polsatu
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Firmy
Na co mogą liczyć akcjonariusze Rafako
Firmy
Wysyp strategii spółek. Nachalna propaganda czy dobra praktyka?