Banki będą musiały przyjąć pomoc

Pytania do Guntrama B. Wolffa, wicedyrektora brukselskiego Instytutu Bruegela

Aktualizacja: 23.02.2017 11:40 Publikacja: 18.10.2011 01:08

Banki będą musiały przyjąć pomoc

Foto: Archiwum

Państwa strefy euro dopiero co zatwierdziły rozszerzenie uprawnień Europejskiego Funduszu Stabilności Finansowej (EFSF), a już słyszymy, że będzie konieczne zwiększenie jego siły nabywczej. Jak Bruksela może tego dokonać?

Obecnie dyskutowane są dwie opcje. Pierwsza zakłada przyznanie EFSF możliwości korzystania z płynności Europejskiego Banku Centralnego. Chodzi o to, żeby EFSF mógł pożyczać z EBC pod zastaw obligacji skarbowych zadłużonych państw eurolandu, które ma skupować.

Druga opcja zakłada, że zamiast skupować te papiery na rynku, EFSF starałby się uczynić je atrakcyjniejszymi dla inwestorów. W tym celu mógłby gwarantować częściowo, np. w 30 proc., wszystkie nowe obligacje zadłużonych państw. Innymi słowy, EFSF pokrywałby pierwsze 30 proc. ewentualnych strat na tych papierach.

Pierwszą z tych opcji odrzuca jednak EBC.

Niestety, tak. Mówię niestety, bo druga opcja ma liczne wady. Przede wszystkim mogłaby doprowadzić do rewaluacji obligacji objętych gwarancjami EFSF. Poza tym, gdyby inwestorzy naprawdę stracili zaufanie do niektórych zadłużonych państw, częściowe ubezpieczenie ich obligacji przez EFSF nie byłoby w stanie ustabilizować sytuacji.

Co w takiej sytuacji Bruksela powinna zrobić, aby zwiększyć zaufanie inwestorów do papierów dłużnych kolejnych potencjalnych ofiar kryzysu fiskalnego, jak Włochy czy Hiszpania?

Uważam, że jednak EFSF będzie musiał otrzymać możliwość pożyczania z EBC. Być może jednak będzie trzeba poczekać na zmianę u sterów tej ostatniej instytucji pod koniec miesiąca. Obecny prezes Jean-Claude Trichet nie popiera bowiem tego pomysłu, podobnie jak kilku innych członków Rady Zarządzającej.

Czy to oznacza, że inwestorzy muszą uzbroić się w cierpliwość? Jak rozumiem, w sprawie restrukturyzacji długu Grecji nie zapadną żadne decyzje, dopóki europejskie banki nie zostaną dokapitalizowane. A do tego nie dojdzie, dopóki nie wzrośnie moc EFSF.

Wzmocnienie EFSF i rekapitalizacja banków to dwa w dużej mierze odrębne problemy. W dyskusji o EFSF chodzi o to, jak ochronić Włochy i inne zadłużone państwa strefy euro przed utratą zaufania inwestorów. Natomiast rola EFSF w dokapitalizowaniu banków będzie raczej niewielka. Według mnie potrzeby kapitałowe banków nie są tak duże, jak się często uważa. Wynoszą maksymalnie 150–200 mld euro. Większość tych pieniędzy wyłożą rządy, głównie te z najwyższymi ratingami.

UE chciałaby, aby banki w pierwszej kolejności szukały kapitału na rynkach. Część ekonomistów obawia się, że banki będą wolały odchudzić swoje bilanse, zamiast starać się o podniesienie kapitału.

Obawy, że banki zaczną wyprzedawać aktywa albo zaprzestaną akcji kredytowej, co miałoby katastrofalne skutki dla gospodarki, są uzasadnione. Dlatego uważam, że ostatecznie będzie trzeba je zmusić, aby przyjęły publiczną pomoc.

Firmy
Prezes Arlenu: Wolałbym mieć mniejszą kapitalizację i pokój
Firmy
Ponad dwieście raportów jednego dnia. Wynikowa lawina na małej giełdzie
Firmy
Rainbow Tour wybija się górą z kanału
Firmy
Rynek energooszczędnych produktów powinien dynamicznie rosnąć
Firmy
Musimy sforsować barierę, po której następuje efekt kuli śnieżnej
Firmy
Jakich innowacji inwestorzy poszukują na Starym Kontynencie?