Spożywcza grupa Pamapol, której przedstawiciele jeszcze w połowie roku zapowiadali, że kolejna trzyletnia strategia będzie bardziej dynamiczna niż ta kończąca się w grudniu tego roku, zmienili zdanie ze względu na trudną sytuację gospodarczą. – Na razie zapadła decyzja, że w najbliższym czasie przejęć jednak nie będzie. Plan rozwoju, nad którym obecnie pracujemy, będzie opracowany na rok lub maksymalnie dwa lata. Będzie to taka przejściowa strategia zakładająca kontynuację wzrostu organicznego – zaznacza Krzysztof Półgrabia, prezes Pamapolu.
Wpływ na tak radykalną zmianę podejścia mają wahania na rynku surowców, ale także niekorzystna sytuacja makroekonomiczna, która odbija się na notowaniach spółki. – W tej sytuacji nie opłaca się nam się robić jakiejkolwiek emisji, z której ewentualnie moglibyśmy, sfinansować taką transakcję. Nie chcemy też zwiększać zadłużenia w bankach, bo i tak jego poziom jest wysoki – tłumaczy Półgrabia.
Rzeczywiście w raporcie półrocznym spółki widać, że jej dług bankowy sięga kwoty 127 mln zł, z czego blisko 67 mln zł to kredyty i pożyczki długoterminowe.
Jeśli sytuacja na rynkach finansowych poprawi się, to Pamapol nie wyklucza emisji. Pieniądze zebrane z rynku – ok. 20-30 mln zł poszłyby jednak nie akwizycję lecz na rozbudowę mocy produkcyjnych. – Potrzebne są nowe linie technologiczne, bo chcemy mocniej wejść w niektóre kategorie produktów. Najbardziej interesują nas mrożone warzywa i niektóre przetwory – mówi tylko Półgrabia.