– Tym samym nie przewidujemy realizacji nowych, znaczących projektów. Chcemy mocniej zintegrować ze sobą spółki, które dołączyły do grupy w ciągu ostatnich kilku lat, zoptymalizować łańcuch dostaw, poprawić efektywność procesów operacyjnych i dokonać przeglądu oferty produktowej – powiedział „Parkietowi" Jarosław Michniuk, prezes Seleny FM. Grupa składa się obecnie z około 30 spółek zależnych krajowych i zagranicznych. Władze grupy nie wykluczają sprzedaży jednego z przedsiębiorstw.
Ta strategia ma zapewnić grupie oszczędności i poprawę rentowności, która w ubiegłym roku znacząco spadła. Choć Selenie udało się zwiększyć obroty o 16 proc., do ponad 1 mld zł, to zysk netto spadł o 9 proc., do 21?mln zł, a rentowność operacyjna wyniosła zaledwie 0,6 proc. (spadek o prawie 3 pkt proc.). Stało się tak na skutek drożejących surowców, a także dużych inwestycji zrealizowanych w ostatnich dwóch latach, takich jak budowa fabryki pian montażowych w Chinach za 30?mln zł, przejęcie pozostałych udziałów w spółkach zależnych: hiszpańskiej i tureckiej oraz zakup polskiego producenta wyrobów papowych – Matizolu. Część z tych wydatków przypadła właśnie na rok 2011.
– Poprawa rentowności operacyjnej jest naszym kluczowym celem. Mam nadzieję, że uda nam się podnieść ją o 3 – 4 punkty procentowe jeszcze w tym roku. Chcemy, aby w tym czasie prawie wszystkie spółki z grupy notowały zyski – zapowiada Michniuk.
W tym roku Selena oficjalnie przejęła od syndyka masy upadłościowej rumuńskiego producenta klejów i tynków Euro MGA. Firma ta swego czasu była liderem na lokalnym rynku w swojej branży. W czasie kryzysu wpadła jednak w kłopoty i teraz nadarzyła się okazja, by ją tanio przejąć. Selena wydała na ten cel 3 mln zł, a całościowo przejęcie będzie kosztować około 10 mln zł w ciągu czterech lat. Władze spółki przekonują, że odbudowa pozycji rynkowej Euro MGA to kwestia bliskiej przyszłości. – Zwłaszcza, że produkcja w rumuńskiej fabryce już trwa, a sprzedaż rozwija się dobrze – argumentuje prezes Seleny.
Jednak sytuacja w Europie Centralnej i Hiszpanii, gdzie spółka realizuje dużą część sprzedaży, nie wygląda obiecująco. – Gospodarki europejskie niestety nie rosną szybko, a ponadto trudno przewidzieć jak w tym roku będą kształtować się ceny surowców – tłumaczy Michniuk. Spółka odnotowuje niewielki wzrost sprzedaży w stosunku do ubiegłego roku i nie spodziewa się znaczącej poprawy przychodów do końca roku.