Analitycy podkreślają, że perspektywy dla spółki są mało optymistyczne. – Nie ma w wynikach finansowych nic, co mogłoby być powodem wypłaty wyższej niż standardowa dywidendy. Nie wiem, czy ktokolwiek spodziewał się spadku wpływów reklamowych „Gazety Wyborczej" o aż 19 proc. – mówi Waldemar Stachowiak, analityk Ipopema Securities. Dzień przed podaniem wyników spółka ogłosiła, że jej zarząd zarekomenduje akcjonariuszom wypłatę podwójnej względem standardowej wysokości dywidendy za 2011 rok – czyli 1 zł na walor.

Zdaniem analityków mogło to oznaczać, że w Agorze nie doszło do jakiejś planowanej akwizycji. – Jeśli chodzi o środki, które mogą zostać przeznaczone na dywidendę, to nie jest to poziom, który mógłby rozstrzygać o naszym apetycie rozwojowym czy akwizycyjnym. Jest to poziom, który pozwoli nam prowadzić naszą politykę rozwojową, a ewentualną nadwyżką gotówki dzielić się z akcjonariuszami – mówi Grzegorz Kossakowski z zarządu Agory.

Nie chciał komentować pytań o podawane przez „Parkiet" informacje o tym, że Agora poszukuje na rynku kilkuset milionów gotówki (według naszych informacji rozważała poszerzenie kredytu lub wyemitowanie obligacji). – To są spekulacje i trudno nam je komentować. Nie mamy problemów finansowych, które zmuszałyby nas do zwiększania zadłużenia – powiedział tylko Kossakowski.

Spółka chce najmocniej rozwijać się w Internecie i w segmencie kinowym, gdzie planuje inwestycje w nowe obiekty.