– Po dobrym 2011 roku, spoglądamy w przyszłość z umiarkowanym optymizmem. Zarząd Orbisu konsekwentnie podejmuje kolejne kroki mające na celu pełną koncentrację na podstawowym zakresie działalności grupy, jaką jest hotelarstwo – mówi „Parkietowi" Yann Caillere, wiceprezes Accoru ds. operacyjnych. Ten francuski koncern jest strategicznym inwestorem Orbisu.

Caillere przyznaje, że pozytywne tendencje wzrostowe odnotowane w zeszłym roku nieznacznie osłabły. Nie oznacza to jednak zmiany trendu. W związku z sezonowością, w trzech pierwszych miesiącach roku sprzedaż szczególnie w segmencie hoteli biznesowych zazwyczaj jest niższa. Tradycyjnie najlepsze wyniki osiągają hotele na rynkach warszawskim, krakowskim oraz wrocławskim. Nieco słabiej prezentują się rynki katowicki i poznański. Problemem pozostają także ceny, niższe na Zachodzie. Accor jednak liczy, że sytuacja w Polsce jest na tyle dobra, że sprzedaż będzie rosła, a wraz z nią stawki za pokoje.

Orbis otworzył wczoraj dwa nowe hotele w Warszawie – Ibis oraz Ibis Budget (ten drugi jest tańszy). To kolejne zakończone inwestycje. W ubiegłym miesiącu gości zaczęły przyjmować podobne dwa nowe hotele w Krakowie. Orbis otworzył w tym roku również hotel w litewskim Kownie, co daje w sumie pięć hoteli z 760 pokojami. Wszystkie pozycjonowane są w kategorii ekonomicznej. Zostały zaprojektowane według najnowszych standardów, zgodnie ze strategią wypracowaną dla marki Ibis. Jak podkreśla spółka, jej podstawowymi elementami ma być prostota, nowoczesność i komfort. W budowie jest kolejny hotel – Novotel w Łodzi. Będzie miał 161 pokoi.

Dla rozwoju Accoru w Polsce kluczowe mają być jednak nie nowe budowy, a franczyza, którą Orbis chce przyciągnąć hotele niezależne. Potencjał jest ogromny, bo na polskim rynku takich hoteli jest zdecydowana większość, a ich konkurencyjność wobec obiektów sieciowych jest coraz mniejsza. – Sprzedaż usług hotelarskich przeszła ogromną, rewolucyjną wręcz metamorfozę, która sprawia, że niezależnym hotelom trudno jest się utrzymać na rynku – twierdzi Caillere. Nie potrafią przeciwstawiać się internetowym pośrednikom, tak jak duże grupy, nie mają siły przebicia w sieci, nie są w stanie zaoferować programów lojalnościowych. – Widzimy, że nasze marki oraz oferowane umowy franczyzowe są coraz bardziej atrakcyjne dla niezależnych hoteli. Dzieje się tak, ponieważ proponujemy im dokładnie to, czego potrzebują – twierdzi Caillere. Sieć zapewnia im dostęp do korzystania z globalnej dystrybucji, programów marketingowych i lojalnościowych dla gości, systemu rezerwacyjnego czy szkoleń dla pracowników.

[email protected]