Jaki kształt może mieć grupa chemiczna, którą chce pan zbudować?
Grupa jest oparta o Synthos i ta firma będzie jej fundamentem. Już dziś spółka jest rozpoznawalnym na skalę globalną producentem kauczuków syntetycznych i preferowanym przez europejskie i amerykańskie firmy oponiarskie jakościowym dostawcą. Wyznaczniki sukcesu Synthosu to: budowanie w oparciu o wiedzę, szukanie perspektywicznych technologii, wysokie trwałe wydatki na badania i rozwój – w konsekwencji nowoczesny i innowacyjny portfel produktów oraz konsekwentnie niskie koszty operacyjne. Chcemy przejąć Puławy. Nie zrobimy tego za wszelką cenę – nie będziemy podnosić ceny w wezwaniu, jesteśmy również gotowi zrezygnować z tej transakcji. Oceniamy, że zaoferowana przez nas cena jest godziwa i wysoka. Puławy wymagają głębokiej restrukturyzacji w obszarze technologii, produktów i kosztów energii. W roku 2012/2013 Puławy będą miały istotne dodatkowe koszty: około 180 mln zł z tytułu wzrostu cen gazu oraz około 20 mln zł z tytułu kosztów robocizny. Ceny sprzedaży i popyt nie będą już tak łaskawe jak w najlepszym od 10 lat roku 2011/2012.
Jakie spółki, zakłady, segmenty rynku mogą się znaleźć za kilka lat w pańskiej grupie kapitałowej, poza tymi jakie są obecnie w Synthosie i Puławach?
Wierzymy że w perspektywie 5 do 7 lat Puławy będą atrakcyjną inwestycją. Ci inwestorzy, którzy w to uwierzą, mogą uczestniczyć w tej historii, sprzedając akcje Puław, a kupując Synthosu. Jeżeli transakcja zakupu Puław zakończy się sukcesem, następnym racjonalnym krokiem Synthosu będzie próba konsolidacji branży nawozowej.
W jaki sposób będzie pan finansował planowane przedsięwzięcia?