Rok temu przy akompaniamencie górniczej orkiestry w rytmie „Karolinki" i „Final countdown" giełdowym dzwonkiem dzwonili Jarosław Zagórowski, prezes JSW, i ówczesny minister skarbu państwa Aleksander Grad. Ten ostatni miał powody do radości: udało mu się pozyskać dla budżetu niemal 5,4 mld zł ze sprzedaży akcji JSW. Dziś wielu inwestorów zadaje sobie pytanie, czy cena 136 zł za walor nie była zbyt wygórowana? Z jednej strony na pewno nie, skoro ofertę udało się przeprowadzić. Ale z drugiej inwestorzy są mocno rozgoryczeni, bo liczyli chyba na powtórkę sukcesu lubelskiej Bogdanki, choć obie firmy trudno porównywać.
Czy w takim razie dzisiejszy poziom cen akcji Jastrzębia to tylko efekt ubiegłorocznego wyśrubowania przez sprzedającego oferty? Nie. Warto pamiętać, jak od wahań koniunkturalnych jest zależna ta spółka. Jeśli przychodzi spowolnienie gospodarcze – ona natychmiast to odczuwa (malejący popyt na stal powoduje mniejszy popyt na węgiel koksowy i koks, a także spadek cen tych produktów).
Związki związków w JSW
Nie bez winy są też związki zawodowe JSW i ich postawa roszczeniowa. Prywatni właściciele akcji Jastrzębia (wciąż ponad 56 proc. udziałów ma tam Skarb Państwa) są zaniepokojeni tym, co się dzieje na linii zarząd – związki, bo to niekończący się konflikt. Niepokoi się też nadzorujący górnictwo resort gospodarki. Od miesięcy krążą plotki, że dla uspokojenia sytuacji w spółce odwołany zostanie szefujący jej od pięciu lat Jarosław Zagórowski, którego miałby zastąpić wojewoda śląski Zygmunt Łukaszczyk.
Na 6 lipca 2012 r. komitet protestacyjny zapowiedział strajk ostrzegawczy we wszystkich kopalniach spółki (górnicy chcą 7- proc. podwyżki i nie podobają im się nowe umowy o pracę). Na każdej z czterech zmian wydobycie stanie na dwie godziny, co będzie kosztowało ok. 12 mln zł utraty przychodów. Ale związkowcy twierdzą, że i tak wybrali najłagodniejszą formę protestu... Warto dodać, że 6 lipca jest dniem nabycia prawa do dywidendy, która będzie wypłacona 24 lipca (5,38 zł na walor). A akcjonariuszami JSW są też jej górnicy. Wszyscy. Bo ci nieuprawnieni na mocy ustawy i tak dostali w 2011 r. darmowe akcje (oprócz tego przed debiutem załoga wywalczyła podwyżki i 10-letnie gwarancje zatrudnienia).
Ważna konsekwencja
– Spółka debiutowała w szczycie koniunktury na węgiel koksowy. Niestety później, wraz ze spadkiem cen produktów JSW, traciły także notowania jej akcji – mówi „Parkietowi" Krzysztof Zarychta, analityk DM BDM. – Po stronie pozytywów należy zauważyć, że JSW szybko weszła w skład WIG20, jest spółką płynną i transparentną. Dodatkowo powinna płacić regularną dywidendę, a zarząd intensywnie opiera się oczekiwaniom strony społecznej – ocenia.