Wicepremier Waldemar Pawlak potwierdził wczoraj w rozmowie z PAP, że rząd rozważa pomoc upadającym firmom budowlanym, w tym PBG, za pośrednictwem Agencji Rozwoju Przemysłu. Wcześniej napisała to „Gazeta Wyborcza". Zdaniem Pawlaka ARP?mogłaby objąć nowe akcje PBG i w ten sposób znacjonalizować spółkę. W przyszłości, po restrukturyzacji, udziały mogłaby sprzedać inwestorom na giełdzie.
Na razie nie wiadomo, jak w praktyce miałoby wyglądać przejęcie przez państwo. Pawlak podał tylko, że przygotowywana jest analiza skutków finansowych takiej operacji. Inwestorzy uwierzyli jednak w rychły ratunek. Tylko wczoraj akcje PBG podrożały o 26,4?proc., a od początku tygodnia o 74,6?proc. O?25 proc. zdrożały też wczoraj akcje zależnej od PBG?Hydrobudowy Polska.
Dużo komplikacji
Roma Sarzyńska, rzecznik ARP, podkreśla, że Agencja nie zajmowała się jeszcze nacjonalizacją spółek giełdowych.
Zdaniem Piotra Nawrockiego, analityka w Wood & Company, w wypadku spółek publicznych ARP mogłaby stać się większościowym akcjonariuszem w drodze emisji akcji skierowanej do niej. – Nie pamiętam, abyśmy w Polsce mieli już do czynienia z przypadkiem nacjonalizacji spółki z GPW. Trzeba być świadomym tego, jak wiele punktów zapalnych towarzyszyć może takiemu, bądź co bądź kontrowersyjnemu, procesowi – podkreśla. – Z jednej strony trudno będzie znaleźć menedżerów, którzy potrafiliby wyprowadzić spółki budowlane z kłopotów. Nie należy też zapominać, że właściciele zaspokajani są po wierzycielach, a tych zwłaszcza w przypadku PBG jest bez liku. W razie niepowodzenia ARP znalazłaby się zatem w gorszej sytuacji. Ważne byłoby też podejście państwowych inwestorów, jak GDDKiA, do kwestii opóźnień PBG w realizacji kontraktów – wylicza.
Co z tą pomocą publiczną?
Nacjonalizacja firm budowlanych nie wyciągnie ich z kłopotów. Potrzebują one dodatkowego kapitału, co może okazać się problemem, jeśli dofinansowałoby je państwo.