Elektrim mógłby wrócić na GPW pod koniec roku

Z Wojciechem Piskorzem, prezesem Elektrimu, rozmawia Urszula Zielińska.

Aktualizacja: 15.02.2017 07:21 Publikacja: 14.02.2013 07:16

Wojciech Piskorz, prezes Elektrimu

Wojciech Piskorz, prezes Elektrimu

Foto: Archiwum

Tydzień temu kierowany przez pana zarząd poinformował, że Elektrim otrzymał decyzję Urzędu Kontroli Skarbowej po trwającej ponad trzy lata kontroli i że spółka się od niej odwołała. Co zarzuca fiskus Elektrimowi i czy to prawda, że nakazał zapłatę blisko 1 mld zł?

Nie, kwota jest dużo niższa. Nie ujawniamy jej, ponieważ postępowanie jest w toku, a my, szanując pewne zasady, nie chcemy się porozumiewać i przerzucać argumentami z urzędami za pośrednictwem mediów. Najważniejsze jest, że się z decyzją UKS zupełnie nie zgadzamy i będziemy walczyć o jej uchylenie. Przedstawiliśmy nasze argumenty w odwołaniu złożonym do Izby Skarbowej i zaczekamy na ich rozpatrzenie.

Ile to może potrwać?

Praktyka wskazuje, że kilka miesięcy. Mogę powiedzieć ogólnie, że zdaniem UKS Elektrim niewłaściwie kwalifikował niektóre koszty w 2006 r. My się z tym stanowiskiem i interpretacją zdarzeń, które stanowiły podstawę księgowania, nie zgadzamy. Uważamy, że zarówno przychody, jak i koszty spółki zostały odzwierciedlone w księgach prawidłowo.

Czy ta sprawa ma związek ze sporem o Polską Telefonię Cyfrową, wówczas Erę, dziś T-Mobile?

Po części tak. Dotyczy bowiem wielu transakcji, w które były zaangażowane spółki z grupy Elektrimu, m.in. częściowej zapłaty za pakiet udziałów PTC, którą Elektrim otrzymał w 2006 roku od Deutsche Telekom. Nie wchodząc w szczegóły powiem obrazowo, że decyzja urzędu zasadza się na przekonaniu, że zarząd Elektrimu już wtedy przewidział, jak w 2010 roku zakończy się spór o Erę. To o tyle zaskakujące, że 2006 rok był tylko pewnym etapem w burzliwej historii spółki. Spór o Erę zakończył się przecież ugodą dopiero pod koniec 2010 roku. Z jednej strony, w 2006 roku spółka otrzymała część zapłaty od DT, z drugiej – broniła się przed upadłością i spłaciła obligacje za 525 mln euro. W 2010 roku w rezultacie ugody Deutsche Telekom został jedynym właścicielem T-Mobile, Elektrim wyszedł z upadłości, a Skarb Państwa otrzymał od Elektrimu prawie 400 mln złotych i uniknął zasądzenia kilkunastomiliardowego odszkodowania na rzecz Deutsche Telekom i Vivendi.

Nie chce pan mówić o kwocie, jakiej domaga się fiskus. Spytam więc inaczej: czy Elektrimowi z powodu decyzji urzędu skarbowego grozi wniosek o upadłość? Likwidacja?

Obecnie takiego zagrożenia nie ma.

A co z powrotem spółki na giełdę?

Zapowiadałem, że zaczniemy się przygotowywać do powrotu na giełdę po uporządkowaniu struktury i finansów spółki. Porządki już niemal za nami. 21 grudnia sąd zarejestrował połączenie Elektrimu z Darimaksem, dzięki czemu struktura zobowiązań spółki się poprawiła. Według naszych wstępnych danych suma bilansowa Elektrimu za 2012 r. to 2?mld zł, a wynik netto 2,4 mld zł. W dużej części to efekt operacji księgowych, wynikających z procedury połączenia Elektrimu i Darimaksu. Ale też przeprowadziliśmy zakończone zyskiem transakcje dotyczące akcji Elektrim Volt (obecnie w PAK – red.) czy Towarowej Giełdy Energii.

Jesteśmy również na etapie wyboru audytora, który zbada nasze sprawozdania. Chcielibyśmy, aby była to jedna z firm z tzw. Wielkiej Czwórki. Podsumowując: jesteśmy gotowi do rozważenia i w efekcie być może podjęcia decyzji o powrocie na giełdę. Moim zdaniem realnym terminem powrotu na GPW byłaby końcówka tego roku. Jednak decyzja, którą otrzymaliśmy, a o której wspomniała pani na początku naszej rozmowy, sprawia, że sytuacja spółki znowu się komplikuje i obraz, jaki przedstawialibyśmy inwestorom wracając na giełdę, nie byłby taki, na jakim nam zależy. To na pewno jest raczej przeszkodą i nie zachęca do podjęcia starań o powtórne wejście na GPW.

Mniejszościowi akcjonariusze chcieliby odtajnienia porozumienia kończącego spór o Erę. Doszukują się praw Elektrimu do dywidendy PTC. Elektrim miał do niej prawo na mocy tej ugody?

Strukturę przepływów gotówki przedstawiliśmy w sprawozdaniu za 2011 rok. Oprócz tego, nie było w ugodzie „żadnych ekstrasów", mówiąc językiem drobnych inwestorów.

Decyzja urzędu skarbowego wpłynie na tegoroczny wynik Elektrimu?

Nie wiem. To będzie zależało od decyzji Izby Skarbowej. Jeśli np. odda sprawę do ponownego zbadania, to może to oznaczać, że jednocześnie uchylona zostanie decyzja, którą otrzymaliśmy.

Powiedział pan o wstępnych wynikach za 2012 rok spółki matki. A jakie będą wyniki grupy Elektrimu?

Spodziewam się, że lepsze niż jednostkowe. Obejmujemy konsolidacją 10-proc. pakiet akcji Zespołu Elektrowni Pątnów-Adamów-Konin, który wszedł na giełdę i na koniec roku odzwierciedlimy nową wycenę akcji w księgach Elektrimu.

Wynik netto grupy będzie zależał jednak też od wyniku Polkomtelu, a dokładnie od wyniku czapki holdingu – Metelemu. Wojciech Pytel, członek zarządu Polkomtelu, mówił jakiś czas temu, że zysku nie należy się tu spodziewać.

Zobaczymy. Przy okazji powiem, że w marcu powinniśmy osiągnąć 20-proc. udział w Metelemie.

Wynik za 2013 rok będzie zapewne nieporównywalny z tym z 2012 roku. A jakiego zachowania przychodów Elektrimu się pan spodziewa? Co pana zdaniem wpłynie na wyniki jednostkowe Elektrimu w 2013 roku?

Myślę, że przychody będą zbliżone do ubiegłorocznych. Koncentrujemy się na działalności inwestycyjnej i deweloperskiej. Kontynuujemy inwestycje w ramach spółki Port Praski na prawym brzegu Warszawy – w październiku zakończymy prace w budynku biurowo-handlowym na ul. Krowiej. Powstają też pierwsze mieszkania, ale to, w jakim tempie będzie ich przybywać, zależy również od władz miasta. Nie mamy nadal zatwierdzonego planu zagospodarowania przestrzennego. Miasto tłumaczy, że nie może wydać planu ze względu na brak zabezpieczenia brzegu przed skutkami ewentualnych powodzi. A brzegu nie zabezpieczono, ponieważ miasto również tutaj nie podjęło decyzji. Czyli wszelkie nasze działania są uzależnione są od decyzji miasta.

Czyli podwójny pat. A inne nieruchomości?

Innymi nieruchomościami zajmuje się spółka Laris. Występuje również jako inwestor przy budowie centrum przetwarzania danych dla Polkomtelu (ma zostać oddane w 2014 roku). W ostatni poniedziałek zawarta została umowa z zewnętrznym podmiotem na wybudowanie i wynajem biurowca o 9,5 tys. mkw. na 10 lat. Rozmawiamy też z kolejnym kontrahentem.

Czy skoro PAK jest już na giełdzie, to w wynikach Elektrimu znajdzie odbicie opcja odkupienia 40 proc. jego akcji od Polsat Media?

Opcja ta, jak wspominałem już przy okazji spotkań z inwestorami indywidualnymi, jest nadal aktualna. Ale Elektrim, mając wybór, zdecydował się w tym momencie na inwestycję w Polkomtel, nabywając pakiet Metelem. Myślę, że w ciągu 7 lat możemy osiągnąć na niej satysfakcjonującą stopę zwrotu.

Elektrim potrzebuje pieniędzy? Dokapitalizowania?

Nie ma takiej potrzeby.

CV

Wojciech Piskorz

(ur. 1974) jest prezesem Elektrimu od marca 2011 roku. W latach 2000–2002 pracował w TP Invest, spółce Telekomunikacji Polskiej odpowiadającej za nadzór i restrukturyzację innych, niestrategicznych biznesów telekomu. Potem (2002–2004) był dyrektorem finansowym PWPW Ochrona, a następnie związał się Grupą Konsalnet, gdzie awansował na prezesa. Ukończył zarządzanie i marketing w SGH.

Firmy
W Rafako czekają na syndyka i plan ratowania spółki
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Firmy
Czy klimat inwestycyjny się poprawi?
Firmy
Saga rodziny Solorzów. Nieznany fakt uderzył w notowania Cyfrowego Polsatu
Firmy
Na co mogą liczyć akcjonariusze Rafako
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Firmy
Wysyp strategii spółek. Nachalna propaganda czy dobra praktyka?
Firmy
Kernel wygrywa z akcjonariuszami mniejszościowymi. Mamy komentarz KNF