Spółki dywidendowe to inwestycja pierwszego wyboru

Pytania do... Sobiesława Kozłowskiego, koordynatora ds. analiz Raiffeisen Brokers

Publikacja: 09.04.2015 12:00

Spółki dywidendowe to inwestycja pierwszego wyboru

Foto: GG Parkiet

W I kwartale z firm, które trafiły do naszego portfela, to właśnie CCC, na które pan postawił, zyskało najbardziej – kurs wzrósł aż o 37 proc. Dlaczego postawił pan na tę spółkę? Jej stopa dywidendy na tle innych spółek w naszym portfelu wcale nie jest najwyższa...

W przypadku CCC uzupełnieniem stopy dywidendy jest oczekiwane tempo wzrostu przychodów, a co za tym idzie, również zysków netto w kolejnych latach. W tym sensie obuwnicza firma jest połączeniem spółki dywidendowej i wzrostowej. To rzeczywiście nie jest typowa spółka dywidendowa o generalnie stabilnych wynikach finansowych w poszczególnych latach. Ambitna strategia rozwoju CCC, zakładająca m.in. podwojenie sieci sprzedaży w kolejnych trzech latach i dwucyfrową rentowność sprzedaży netto, była i wciąż jest głównym czynnikiem przemawiającym za tą spółką. Nawet jeżeli w związku ze zwyżkami notowań stopa dywidendy może być w przypadku tego podmiotu malejąca.

Dlaczego zostawił ją pan w portfelu na II kwartał, zamiast zrealizować zyski?

Spodziewam się niezłych wyników za I kwartał. Zarząd zapowiadał, że będzie bronił marży brutto, nie robiąc większych wyprzedaży. Plusem w przypadku tej spółki jest również to, że można na bieżąco śledzić jej kondycję dzięki temu, że podaje statystyki miesięczne.

Czy w II kwartale CCC da inwestorom zarobić tyle co w I kwartale?

Trudno na to pytanie jednoznacznie odpowiedzieć. Wychodząc od ogółu do szczegółu: WIG jest przy górnym ograniczeniu poziomu rocznej konsolidacji, WIG20 liczony w USD odbił się od poziomu wsparcia wyznaczonego przez minimum z 2012 r. i ma szanse na przełamanie krótkoterminowego trendu spadkowego, a ten indeks traktuję jako miernik nastrojów inwestorów zagranicznych – jego poprawa byłaby silnym wsparciem dla WIG, ponieważ zagranica generuje blisko 50 proc. obrotów na WIG. Do tego dochodzą niskie stopy procentowe, spadające bezrobocie i rosnący realny fundusz płac oraz rosnące napływy do TFI, w tym również funduszy inwestujących na giełdzie. Podsumowując – otoczenie giełdowe jest korzystne. Myślę, że pieniądze inwestorów będą w dalszym ciągu trafiać w pierwszej kolejności do spółek o silnej pozycji fundamentalnej, takich jak właśnie CCC, oraz innych „dużych średniaków". Spółka rzeczywiście nie jest tania, co nie znaczy, że nie może jeszcze wzrosnąć. Firmy dywidendowe nie są kupowane na tydzień czy dwa, tylko na dłuższe okresy. One są bardziej przewidywalne finansowo niż inne podmioty, dlatego są „pierwszym wyborem" w okresie poprawy nastrojów. Choć bez wątpienia wraz z rozwojem hossy będą wybierane inne spółki, pewnie z niższymi mnożnikami wyceny i większym ryzykiem. Dlatego właśnie już drugi kwartał stawiamy na dwa podmioty CCC i Robyg. Inwestycje w nie traktujemy łącznie. Pierwsza jest już „rozpędzoną lokomotywą", druga – „rakietą szykującą się do startu".

Czy różna konstrukcja indeksów na GPW – WIG20 jest indeksem cenowym, natomiast mWIG40 i sWIG80 wskaźnikami dochodowymi – nie jest utrudnieniem przy konstrukcji portfela spółek dywidendowych?

Absolutnie nie. Benchmark jest istotny, jednak dla każdego inwestora, zarówno indywidualnego, jak i instytucjonalnego, najważniejsze powinno być jego pokonanie, i to w sposób niepozostawiający żadnych wątpliwości.

Firmy
Kurs Arlenu osłabł. Co dzieje się u dostawcy odzieży dla służb mundurowych?
Firmy
Transakcje insiderów pod lupą. Które spółki znalazły się na celowniku?
Firmy
Zyski Lubawy poszybowały w górę. Inwestorzy rzucili się do zakupów
Firmy
Elektrim znowu przedmiotem sporu. Zygmunt Solorz będzie go bronić przed dziećmi
Firmy
Kurs Lubawy wystrzelił na finiszu sesji
Firmy
EMC, Izolacja, Makrum...Kto znika z GPW?