W 2014 r., po kilku chudszych latach, Indykpol znacznie poprawił wyniki finansowe. W tym roku nie zamierza zwalniać tempa. – Liczymy, że uda się nam utrzymać dynamikę wzrostu produkcji i przychodów z ubiegłego roku – mówi „Parkietowi" Piotr Kulikowski, prezes Indykpolu.
Wiele wskazuje na to, że korzystny trend z ubiegłego roku udało się utrzymać już w pierwszym kwartale 2015 r. W 2014 r. uboje indyków w grupie urosły o 12,5 proc., a kurcząt o 7,7 proc. W efekcie grupa kapitałowa Indykpol zwiększyła przychody ze sprzedaży o 11,5 proc. Największe udziały miały w nich mięso i przetwory. Zysk netto Indykpolu poszedł w górę o ponad 800 proc.
Drób z potencjałem
W ciągu najbliższych czterech lat Indykpol zamierza wydać na inwestycje 200 mln zł. Po ich zakończeniu jego moce produkcyjne powinny być o 40 proc. większe niż obecnie, a za sześć, siedem lat może je nawet podwoić. – Zamierzamy rozwijać wszystkie segmenty naszej działalności, w tym produkcję pasz – zapowiada szef Indykpolu.
W pierwszym półroczu drobiarska grupa chce się przede wszystkim skupić na przygotowaniu projektów inwestycyjnych oraz uzyskaniu niezbędnych decyzji administracyjnych. – Podjęliśmy działania mające na celu poszerzenie Warmińsko-Mazurskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej o należące do Indykpolu działki położone przy ul. Jesiennej w Olsztynie – mówi Piotr Kulikowski. – Uzyskaliśmy już w tej sprawie pozytywną uchwałę Rady Miasta Olsztyna. Ostateczna decyzja należy do Rady Ministrów.
Plany inwestycyjne oznaczają, że w najbliższym czasie Indykpol nie będzie się koncentrował na poszukiwaniu firm do przejęć. – Nadal zamierzamy realizować program rozwoju organicznego. Nabycie funkcjonującego zakładu, wyposażonego w stare linie technologiczne, być może dałoby krótkotrwały efekt wzrostu skali produkcji, ale nie zapewniłoby nam podstaw do szybkiego rozwoju w dalszej perspektywie – podkreśla Kulikowski.