DM PKO BP
Analiza techniczna WIG20
Koniec wczorajszej sesji przyniósł dość silny spadek WIG20, a na jego wykresie pojawiła się czarna świeca z górnym cieniem. Choć trudno mówić o definitywnym zakończeniu korekty wzrostowej, to jednak rynek wydaje się znacznie słabszy niż można było przypuszczać na koniec piątkowej sesji.
Piotr Kuczyński, DI Xelion
Wall Street rozpoczęła w poniedziałek tydzień, w którym bardzo mało jest publikacji makro. W poniedziałek w ogóle ich nie było. Wynikało z tego, że w najgorszym przypadku indeksy powinny się zmieniać nieznacznie. Okazało się jednak, że tak się nie stało. Na rynku surowcowym mocniejszy dolar szkodził cenom. Wyzwolił potężną podaż na rynku ropy, której szkodziło też podwyższenie limitu wydobycia przez OPEC (czynnika tylko psychologiczny, bo obecny limit był i tak przekraczany). Cena spadła ponad sześć procent do poziomu najniższego od sześciu lat. Wall Street zareagowała przede wszystkim i chyba tylko na sześcioprocentową przecenę ropy. Trochę to było dziwne, bo rzeczywiście spadająca cena ropy szkodzi sektorowi wydobycia ropy, ale jak niby ma szkodzić spółkom z NASDAQ? Najpewniej taką przecenę inwestorzy uznali za przejaw większych problemów gospodarki globalnej. Po dwóch godzinach indeksy traciły około jeden procent i od tego momentu zaczęły kreślić wąski kanał trendu bocznego. Czekano na kończącą sesję rozgrywkę. Niewiele z niej wyszło. Indeksy nieznacznie odbiły, ale S&P 500 stracił 0,7%. Nic sensownego z tej sesji nie wynikło. GPW rozpoczęła poniedziałkową sesje tak jak i inne giełdy europejskich – wyraźnym wzrostem indeksów. Po godzinie WIG20 zyskiwał blisko jeden procent, ale dalej rosnąć nie chciał, mimo że na innych giełdach europejskich indeksy rosły blisko dwa procent. WIG20 po dwóch godzinach nawet zaczął się osuwać, ale szybko ugrzązł w trendzie bocznym. Wyłamał się z niego po bardzo słabym rozpoczęciu sesji w USA. Indeks zanurkował i zakończył dzień spadkiem o 0,18% na umiarkowanym obrocie. Nie powstała więc na wykresie WIG formacja gwiazdy porannej, ale nadal zwrot z piątku może oznaczać mocne wsparcie. Plusem (niewielkim) jest to, że mikroskopijną zwyżką zakończyła się sesja na MWIG40 i SWIG80. Interesujące było to, że spółki z WIG20 zachowywały się bardzo różnie. Np. akcje KGHM straciły ponad pięć, a PGNiG zyskały ponad pięć procent.
Marek Jurzec, DM BDM
Podczas wczorajszej sesji bykom nie udało się utrzymać warszawskich indeksów na plusach, przez co pozytywny wydźwięk ostatniej godziny handlu w piątek nie jest już tak silny. Dziś o poranku nastroje na parkietach psują spadki indeksów azjatyckich, które tracą po słabszych od oczekiwań danych na temat chińskiej wymiany handlowej. Kontrakty na S&P500 notowane są około 0,4% na minusie, a na DAX w okolicach poniedziałkowego zamknięcia. O ile reakcja giełd z Dalekiego Wschodu jest zrozumiała to amerykańskie i europejskie parkiety powinny raczej pozytywnie reagować na mniejszą nadwyżkę w bilansie handlowym Państwa Środka. Z ważniejszych danych makro poznamy dzisiaj PKB za 3Q'15 w Strefie Euro, a dla naszego regionu istotna mogą być również wartość inflacji konsumenckiej i produkcji przemysłowej na Węgrzech, które poznamy o 9:00. Dziś pod presją mogą być ponownie walory KGHM z racji wczorajszych wyraźnych spadków cen surowców w tym miedzi jakie miały miejsce jeszcze po zamknięciu notowań w Warszawie. Duża wyprzedaż dotknęła zwłaszcza notowania ropy, które wyznaczyły nowe tegoroczne minima. Bessa na rynku surowcowym stwarza ryzyko pogorszenia sentymentu do rynków w krajach rozwijających się. Na naszej giełdzie inwestorzy ciągle mogą liczyć na jakieś odbicie, tutaj szczególną uwagę zwraca piątkowa biała świeca z potężnym dolnym cieniem, wygenerowana przy obrocie największym od ponad trzech miesięcy. W połączeniu ze znacznym wyprzedaniem rynku może to dać jeśli nie zmianę trendu to przynajmniej jakieś wyraźne odreagowanie ostatniej wyprzedaży.