Zdaniem Zbigniewa Jakubowskiego z Union Investment TFI, polski rynek akcji w 2016 roku pozostanie pod wpływem krajowej polityki. - Pozytywny jest natomiast fakt, że dużo negatywnych informacji już uwzględniono w cenach akcji, a nawet skala przeceny niejednokrotnie przewyższa możliwy rzeczywisty wpływ konkretnych decyzji politycznych. Tak jest np. w przypadku sektora finansowego. Również małe i średnie spółki wyglądają korzystnie po przecenie. Dlatego gdy kurz opadnie, emocje powinny wygasnąć, a na pierwszy plan wysuną się fundamenty – uważa Jakubowski. - Taki scenariusz, przy założeniu braku zmian dotyczących OFE, pozwala na umiarkowanie optymistyczne oczekiwania co do akcji polskich w 2016 r. Szczególnie że nasza gospodarka wciąż znajduje się w trendzie wzrostowym – dodaje ekspert.
Wsparciem dla polskiego rynku będzie gospodarka, której główną siła napędowa będzie konsumpcja wewnętrzna. - Oczekujemy wzrostu siły nabywczej polskiego społeczeństwa ze względu na realny wzrost funduszu płac, deflację oraz impuls fiskalny w postaci programu 500 zł na dziecko i podwyższenie kwoty wolnej od podatku. Ponadto polskim przedsiębiorcom powinien sprzyjać eksport netto, który jest wspierany przez słabego złotego oraz kondycja naszych partnerów handlowych, w tym Niemiec. Pod znakiem zapytania stoją natomiast inwestycje w sektorze prywatnym i publicznym. Jeśli jednak rząd będzie realizował program inwestycyjny, to na PKB będzie to oddziaływało pozytywnie – uważa ekspert Union Investment.
Z kolei w ujęciu Union Investment globalnym zdecydowanie lepiej ocenia perspektywy akcji rynków rozwiniętych niż wschodzących. - Najatrakcyjniej prezentują się akcje europejskie (z naciskiem na strefę euro i Szwajcarię) oraz japońskie. Sprzyjają im atrakcyjniejsze niż w USA wyceny (np. wskaźnik cena/zysk), stopa dywidendy oraz prognozowana poprawa efektywności (ROE, marże) –- uzasadnia Jakubowski. - Do akcji amerykańskich (choć również należą one do segmentu rynków rozwiniętych) podchodzimy bardziej sceptycznie. Ich ceny są wyższe niż w przypadku akcji spółek europejskich, a oczekiwana stopa dywidendy jest niższa – dodaje.