Od początku kwietnia dolar umocnił się do złotego o 6 proc., a euro o 4 proc. O ile dla importerów to zła wiadomość, o tyle eksporterzy zacierają ręce w oczekiwaniu na wyższe zyski. Kto na tym skorzysta?
Pozytywny wpływ
Zyskać mogą te firmy, które w danej walucie osiągają z eksportu więcej przychodów, niż mają kosztów. Na przykład im więcej przychodów w dolarach w relacji do kosztów, tym więcej spółka zyska na umocnieniu zielonego. Tak jak Medicalgorithmics, który prawie wszystkie przychody czerpie w tej walucie, zaś koszty ponosi głównie w złotych (w dolarze tylko częściowo). – Oprócz wielkości udziału przychodów walutowych w przychodach ogółem ważne są też takie czynniki, jak termin płatności za towary, produkty i wykonane usługi oraz to, czy spółka zabezpiecza kurs walutowy, a także czy ma zadłużenie walutowe – tłumaczy Mateusz Namysł, analityk Raiffeisen Bank Polska.
Zdecydowaną większość przychodów w dolarze mają też inne spółki informatyczne: Livechat, CD Projekt czy CI Games. – W Medicalgorithmics i LiveChat notowania dolara ważne są przez cały czas, natomiast dla producentów gier kluczowy jest kurs walutowy w okolicach premiery gier, kiedy to generowana jest zdecydowana większość przychodów – dodaje Namysł.
Warto wskazać też Asseco Poland, czyli głównie jego spółki izraelskie Magic i Sapiens, które wypracowują przychody w dolarach. Efekt umocnienia tej waluty względem złotego widać również we wzroście portfela zamówień dla całej grupy Asseco.
Leszek Jurasz, prezes Zetkamy, spodziewa się w perspektywie roku pozytywnego wpływu osłabienia złotego na sytuację finansową firmy, której eksport stanowi 65 proc. przychodów. – W aktualnej sytuacji zawieramy sporo transakcji zabezpieczających walutę na obecnym poziomie – dodaje. Zetkama jest zatem jedną z nielicznych firm, które zabezpieczają kurs.