IndygoTech Minerals walczy o spółki zależne

Zarząd holdingu czeka na otwarcie sanacji w dwóch firmach z grupy. Plan restrukturyzacji został już sporządzony.

Publikacja: 18.08.2016 06:11

IndygoTech Minerals walczy o spółki zależne

Foto: Archiwum

W ubiegłym tygodniu akcjonariusze IndygoTech Minerals uchwalili emisję akcji serii K. – Przewidujemy, że pozyskamy 6,5 mln zł – mówi „Parkietowi" Dariusz Janus, prezes IndygoTech Minerals. Tyle spółka potrzebuje na dokończenie kluczowego dla niej projektu w Lubsku. Dotychczas na inwestycje w obrębie holdingu, który teraz zamierza postawić na produkcję proszków ceramicznych, czyli niewypalonych propantów, wydano 60 mln zł.

Możliwa kolejna emisja

– Na giełdzie zasadniczo spółki są dla dwóch celów: osiągnięcia wyceny oraz pozyskania kapitału. W związku z tym zawsze należy się liczyć z możliwością emisji akcji, jeśli jest to potrzebne. W obecnej chwili nie umiem jednak odpowiedzieć, czy będzie jeszcze emisja akcji – komentuje Janus. Emisja serii K będzie miała charakter publiczny z prawem poboru.

– Mam nadzieję, że akcjonariusze Indygo wykorzystają tę okazję, tym bardziej że przy poprzedniej emisji bardzo się skarżyli, że była to emisja bez prawa poboru – podkreśla Janus.

Banki się wycofują

Powodem otwarcia postępowania sanacyjnego w LZMO jest znacznie wolniejsza, niż przewidywano, ekspansja produktów LZMO w Polsce oraz opóźnienie w wejściu produktów LZMO na rynek niemiecki. W efekcie LZMO nie osiągnęło zamierzonych przychodów i wyników, a tym samym nie jest w stanie obsługiwać zadłużenia obligacyjnego. – W przypadku Baltica nie chodzi o sanowanie działalności spółki, bo spółka jest nadal w fazie inwestycyjnej. Zasadniczym celem tego postępowania jest umożliwienie kontynuowania działalności inwestycyjnej przy rozłożonym w czasie zaspokajaniu zobowiązań wierzycieli, którymi są przede wszystkim dostawcy – tłumaczy Janus.

Następstwem wniosku o sanację było odwołanie prognoz w obu podmiotach. – Indygo realizuje przyjętą strategię, choć przesuwa się to w czasie. Podstawowy powód to fakt, że pomimo otrzymania termsheetu (zarys kluczowych warunków transakcji – red.) dotyczącego finansowania inwestycji z jednego z banków bank ten jednak wycofał się w ostatniej chwili, co spowodowało opóźnienia i niemożność realizacji wszystkich zamierzeń – twierdzi Janus.

– Naturalne w takim przypadku jest, że grupa musi się bardziej skupić na finansowaniu kapitałem własnym. Nie ma w tym ani nic dziwnego, ani kontrowersyjnego – dodaje.

Upadłość nam nie grozi

Maskowanie trudności scaleniem akcji nie przyniosło rezultatu, ponieważ od momentu zastosowania tego manewru walory spółki straciły 40 proc. wartości. Janus jednak uspokaja. – Indygo nie grozi upadłość, podchodzimy do tej sytuacji metodycznie i wykorzystujemy możliwości, jakie daje prawo restrukturyzacyjne – zapewnia prezes holdingu.

Elementem działań sanacyjnych jest sporządzenie planu restrukturyzacji. – Plan został sporządzony, ale ma on charakter wstępny i nie jest publiczny. Obecnie czekamy na otwarcie postępowania sanacyjnego. Zamierzenie jest takie, aby sanacja zakończyła się układem – informuje Janus.

[email protected]

Firmy
Koniec złudzeń. Trwa paniczna wyprzedaż akcji Rafako
Firmy
Decora największe nadzieje wiąże z panelami winylowymi i ścianami mineralnymi
Firmy
Rosyjskie drony uderzyły w fabrykę polskiej firmy. Są ranni
Firmy
Kosmos otwiera się na firmy z Polski. Wykorzystają szansę?
Firmy
Grupa Protektor produkuje mniej obuwia niż rok temu
Firmy
Rafako i Serinus. Czyli emocjonalne pożegnanie z giełdą