W tym czasie 94 proc. udziałów w sprzedaży całego IMC przypadło właśnie na kukurydzę. Niższe przychody wpłynęły negatywnie na wynik EBITDA, który wyniósł 49,6 mln USD w porównaniu z 57,9 mln USD przed rokiem. Zysk netto sięgnął w pierwszym półroczu 2016 r. 18,8 mln USD wobec 27 mln USD w analogicznym okresie w 2015 r.

– Przychody i EBITDA spółki w pierwszym półroczu 2016 były w całości zgodne z naszym budżetem. Co do zasady, w pierwszej połowie roku sprzedajemy zapasy kukurydzy pochodzące ze żniw ubiegłego roku. Cena kukurydzy okazała się zgodna z naszymi wewnętrznymi prognozami i była tylko o 2–3 proc. niższa niż w ubiegłym roku, ale nasze zapasy kukurydzy był o 25 proc. niższe niż w poprzednim sezonie. Dlatego spadek zysków o 26 proc. był dla nas przewidywalny – mówi Alex Lissitsa, prezes IMC. Dodaje, że jeszcze w tym kwartale spółka zamierza opublikować prognozę finansową na 2016 r. W lipcu przyjęła politykę dywidendową, według której chce wypłacać akcjonariuszom corocznie do 10 proc. skonsolidowanego zysku netto. Pierwszej dywidendy inwestorzy mogą się spodziewać w następnym roku.

W pierwszych sześciu miesiącach tego roku 90 proc. przychodów pochodziło z eksportu. Ukraińskie zboże najczęściej trafiało na rynki azjatyckie, północnej Afryki oraz Unii Europejskiej.

Pierwsza reakcja inwestorów na publikację wyników była negatywna. Początkowo akcje traciły nawet 5,6 proc., do 6,8 zł. W drugiej części dnia walory kosztowały już 7,2 zł, czyli tyle samo co na czwartkowym zamknięciu. Od początku tego roku papiery IMC podrożały o 20 proc. W tym samym czasie WIG-Ukraine grupujący sześć innych ukraińskich spółek poszybował w górę o 33 proc.