Akcjonariusze WDX mieli w piątek powody do zadowolenia. Rano kurs wystrzelił na wieść o planowanym ogłoszeniu wezwania przez fundusz Abris. Po kilku godzinach stało się ono faktem, co dało kupującym dodatkowy powód do podbicia ceny. Po południu rosła o niemal 90 proc., do 14,5 zł. Niewiele brakowało, a zrównałaby się z ceną z wezwania, która wynosi 14,88 zł. Oznacza wysoką, niemal 90-proc., premię w stosunku do średniego kursu z ostatnich sześciu miesięcy. Zapisy rozpoczną się 8 stycznia i potrwają do 6 lutego.
Delisting na horyzoncie
Wezwanie ogłosiła WOHO Holdings Limited, czyli spółka zależna Abris CEE Mid-Market Fund III.
– WDX to bardzo perspektywiczna firma, mająca czołową pozycję w dynamicznie rozwijającej się branży kompleksowych rozwiązań magazynowych – komentuje Milorad Andelić, partner w Abrisie. Dodaje, że mając na uwadze globalny rozwój e-commerce i coraz większą tendencję zlecania usług logistycznych, fundusz widzi duży potencjał dalszego rozwoju spółki razem z jej założycielami. Chodzi tu o Dariusza i Sławomira Bąkowskich. Podpisane przez nich umowy przewidują, że nabycie od nich akcji przez wzywającego nastąpi po takiej samej cenie, jaką ogłoszono w wezwaniu. Abris zamierza osiągnąć bezpośrednio 21,54 proc. ogólnej liczby głosów (stanowiących 25,3 proc. kapitału), a razem z akcjami będącymi własnością działających z nim w porozumieniu założycieli będzie mieć 100 proc. Zamierza wycofać WDX z giełdy.
Wezbrała fala zakupów
Abris nie wyklucza kolejnych zakupów, co nie powinno dziwić, zważywszy, że ma do wydania 500 mln euro, pozyskane niedawno od międzynarodowych inwestorów.
Inni inwestorzy finansowi również nie próżnują (np. fundusze inwestycyjne należące do Goldman Sachs przejmują Robyga), a na to nakłada się wzmożona aktywność inwestorów branżowych (np. Cyfrowy Polsat i Netia) oraz największych akcjonariuszy, którzy dochodzą do wniosku, że giełda przynosi im obecnie więcej problemów niż korzyści (Michał Sołowow i Synthos).