Konflikt w akcjonariacie inżynierskiej spółki przybiera na sile. Value Fund Poland Activist FIZ, właściciel 6,15 proc. akcji uważa, że Prochem wymaga naprawy, ale uniemożliwia to układ właścicielski.
Zakaz głosowania
Jak wskazuje Karol Szymański z kancelarii RKKW, pełnomocnik Value, obecnie 24 proc. akcji Prochemu należy do Steve'a Tappana, a 23 proc. do porozumienia osób fizycznych. Jeszcze do października 2016 r. Tappan był członkiem porozumienia. Zdaniem Value, rozwód był fikcyjny i miał na celu umożliwienie zwiększania zaangażowania przez grupę bez konieczności ogłaszania wezwania w związku z przekroczeniem progu 33 proc. w głosach. Do łącznego poziomu 46 proc. podmioty te doszły na początku stycznia br. Value chce, by sprawę zbadał sąd. Fundusz, choć jeszcze nie wniósł pozwu, wystąpił do sądu o zabezpieczenie powództwa w postaci zakazu wykonywania prawa głosu przez Steve'a Tappana oraz członków porozumienia do czasu rozstrzygnięcia sporu, co więcej – pod rygorem 200 tys. zł kary płatnej funduszowi.
Postanowienie zostało wydane 19 stycznia, a 26 stycznia odbyło się walne zgromadzenie Prochemu, na którym Tappan i porozumienie głosowali. W efekcie m.in. upadła postulowana przez Value uchwała wzywająca zarząd do opracowania strategii restrukturyzacyjnej z uwagi na niezadowalające wyniki w latach 2016–2017. Zapadła też decyzja o skupie akcji własnych o wartości 24 mln zł jako formie dystrybucji wpływów po zakończeniu sporu sądowego z PERN.
– Informacja o postanowieniu została przekazana spółce jeszcze przed walnym zgromadzeniem. Spółka odmówiła komornikowi odbioru dokumentu w formie fizycznej, ale przekazaliśmy skan drogą elektroniczną, także bezpośrednio na adresy poszczególnych członków zarządu. Sprawa ta była podnoszona również na samym zgromadzeniu, przed pierwszym zaś głosowaniem wobec wszystkich zebranych przytoczono sentencję omawianego postanowienia oraz rozdawano jego egzemplarze. Trudno znaleźć usprawiedliwienie dla tego, że zarząd i przewodniczący zignorowali skuteczną od chwili wydania decyzję sądu – uważa Szymański. – Gdyby zastosowano się do postanowienia, wyniki głosowań mogłyby być inne. Niewykluczone, że powzięta zostałaby uchwała o korzystniejszym dla akcjonariuszy podziale wpływów z tytułu sporu z PERN czy uchwała o rekomendowaniu zarządowi opracowania i wdrożenia nowej strategii dla spółki. Przede wszystkim jednak chodzi o równe dla wszystkich zasady, którym powinni podporządkowywać się uczestnicy rynku kapitałowego, w tym prawidłowe wykonywanie obowiązku związanego z wezwaniami – podkreśla Szymański.
Mec. Andrzej Nartowski, były prezes Polskiego Instytutu Dyrektorów i ekspert ds. corporate governance podkreśla – pytany o kwestie ogólną, a nie przypadek Prochemu – że zabezpieczenie powództwa obowiązuje od chwili wydania. Stronie przysługuje środek odwoławczy, ale nie wstrzymuje to obowiązywania postanowienia. – Gdyby akcjonariusze nie zastosowali się do decyzji sądu i głosowali, daje to podstawy do zaskarżenia uchwał – mówi Nartowski.