– Naszą ambicją jest utrzymanie wysokiego tempa rozwoju grupy, co przekłada się nie tylko na coraz mocniejszą pozycję Ferro w regionie, ale także stabilną pozycję finansową, pozwalającą na regularne wypłacanie dywidendy – mówi Aneta Raczek, prezes spółki.
Zarząd przypomina, że zgodnie z niedawno opublikowaną strategią do głównych zadań Ferro należeć będzie m.in. wzrost sprzedaży na rynkach zagranicznych, poszerzenie oferty i intensyfikacja szeroko rozumianych działań marketingowych. Dzięki temu grupa w 2023 r. planuje osiągnąć 700 mln zł skonsolidowanych przychodów i około 90 mln zł EBITDA. Wartości te nie uwzględniają ewentualnych przejęć. Z opublikowanych danych za 2018 r. wynika, że w tym czasie grupa wypracowała 405,6 mln zł przychodów i 57,3 mln zł EBITDA. Oba wyniki wzrosły o 11 proc.
– To nie był dla nas łatwy rok, biorąc pod uwagę otoczenie, w jakim działamy. Stawialiśmy czoła wzrostowi cen surowców i usług transportowych, odczuliśmy także presję na płace. Wyzwaniem dodatkowo były kursy walut – pomimo to zamknęliśmy rok z marżą EBITDA na bardzo dobrym poziomie 16 proc. – informuje Raczek.
Ferro w ostatnich kwartałach umocniło pozycję na wszystkich głównych rynkach, na których prowadzi sprzedaż. Największe wzrosty przychodów, bo dwucyfrowe, zanotowano w Rumunii, na Słowacji i Węgrzech.
– Widzimy również, że coraz bardziej pozytywnie do sprzedaży dokładają się kraje bałtyckie, gdzie rozpoczęliśmy działalność przed około rokiem – twierdzi Raczek. W rezultacie rynki zagraniczne dają już blisko 62 proc. wpływów.