Średnia tegoroczna stopa dywidendy na rynku głównym wynosi 2,8 proc. – wynika z danych GPW. Jest wyższa niż w dwóch poprzednich latach odpowiednio o 0,3 oraz 0,5 pkt proc. Pytanie tylko, na ile jej wzrost jest efektem wyższej premii z zysku, a na ile skutkiem spadających wycen. Dla porównania: w 2008 r. i 2009 r., czyli podczas kulminacji ostatniej bessy, stopa przekraczała 3 proc. Jedno jest pewne: w trudnych czasach spółki dywidendowe są ciekawą opcją, pomagają podbić stopę zwrotu z inwestycji.
Dywidendowe ostatki
Sezon wypłat premii z zysku zaczyna się mniej więcej w kwietniu i trwa do września–października. Jednak nawet w pozostałych miesiącach można liczyć na zastrzyk gotówki. Poza sezonem dywidendę najczęściej płacą spółki, które mają przesunięty rok obrotowy (niepokrywający się z kalendarzowym) oraz wybierające model zaliczkowy. Tych ostatnich z roku na rok przybywa i zdaniem ekspertów ten trend się utrzyma. Wypłata dywidendy w kilku transzach nie obciąża tak mocno wyników jak duża, jednorazowa płatność.
W sumie w grudniu i styczniu jeszcze kilkanaście firm wypłaci dywidendę, ale w wielu przypadkach termin ustalenia prawa do wypłaty już minął. Tak było np. w spółce Tim, która 20 grudnia wypłaci 0,8 zł zaliczki na walor, co przy aktualnym kursie rynkowym oznacza wysoką, niemal 8-proc., stopę. Jednak uwzględniając okres rozliczeniowy, w praktyce ostatnim dniem, w którym można było kupić akcje z prawem do tej dywidendy, był 11 grudnia.
Zaliczkową dywidendę płacą też Asbis, Żywiec czy MLP Group. W tej pierwszej i drugiej spółce dzień ustalenia prawa już minął, natomiast w trzeciej będzie nim 20 grudnia, a na konta zaliczka trafi siedem dni później. Zdecydowanie dłuższy okres pomiędzy ustaleniem prawa a wypłatą jest w firmie Cognor. Tam dywidenda wypłacona zostanie dopiero 17 stycznia, a dniem ustalenia prawa był 23 października. Stopa dywidendy od Cognora jest dwucyfrowa.