Po frankowiczach przychodzi czas złotówkowiczów

Sukcesy klientów negujących umowy kredytów frankowych ośmieliły kredytobiorców złotowych do dochodzenia sprawiedliwości w sądach. W ich imieniu są wysyłane pierwsze pozwy przeciw bankom.

Publikacja: 27.10.2023 14:29

Po frankowiczach przychodzi czas złotówkowiczów

Foto: Adobestock

W Banku Millennium było 30 września 39 pozwów o kredyty hipoteczne w złotym. Kredytobiorcy żądają zwrotu świadczeń spełnionych podczas umowy kredytu argumentując, że wskaźnik WIBOR jest niezrozumiałym, niemożliwym do zweryfikowania elementem mającym wpływ na zobowiązania konsumenta. Zarzucają też, że bank niewystarczająco informował ich o skutkach zmiennego oprocentowania kredytu przed zawarciem umowy. Sąd Okręgowy w Kaliszu udzielił kredytobiorcom zabezpieczenia roszczenia o ustalenie nieważności umowy kredytu złotowego w sprawie przeciwko VeloBankowi (d. Getin) w ten sposób, że w całości zwolnił ich z obowiązku płacenia rat. W lipcu Sąd Rejonowy w Zielonej Górze wydał wyrok, w którym przychylił się do żądania z pozwu, aby usunąć WIBOR z umowy kredytu złotowego. Natomiast Sąd Okręgowy w Białymstoku oddalił pozew kredytobiorcy, który domagał się usunięcia z umowy stawki WIBOR.

Procesy będą długie

W kancelariach prawnych pojawia się coraz więcej tzw. złotówkowiczów, zachęconych sukcesami frankowiczów. Chcą się zorientować, czy w swoich sprawach też mają szansę na wygraną z bankiem. W ich imieniu już są wysyłane pierwsze pozwy do sądów. Podstawą do tego są wadliwe umowy odwołujące się do wskaźnika WIBOR. Według Banku Millennium można założyć, że nastąpi wzrost liczby pozwów, których przedmiotem będą te umowy. Zawierają one  niedozwolone postanowienia, rażąco godzące w interesy konsumentów. Naruszenia polegają na niewykonaniu podstawowego obowiązku informacyjnego. Nie doręczając klientom regulaminu, na podstawie którego ustalany jest ww. wskaźnik, banki masowo łamały także art. 384 k.c. i art. 4 ustawy o przeciwdziałaniu nieuczciwym praktykom rynkowym. A zdaniem Banku Millennium prawdopodobne jest, że kancelarie prawne będą kwestionowały umowy hipoteczne, zawierające klauzule zmiennego oprocentowania opartego o wskaźnik referencyjny WIBOR.

Jak jednak ostrzega Jakub Bartosiak, adwokat z Kancelarii MBM Legal, złotówkowicze muszą liczyć się z długim, tj. 3-4 letnim, procesem. Są mocne argumenty za wyeliminowaniem z umów kredytowych zmiennego oprocentowania. Banki nie wypełniały obowiązków realizacyjnych i nie przekazywały klientom istotnych dokumentów. Ponadto nie finansują udzielanych kredytów z pożyczek czy kredytów, które zaciągają w innych bankach, lecz z depozytów lub kapitałów własnych. Koszt pozyskania pieniądza jest zatem dużo, dużo niższy niż stawka WIBOR, którą obciążają kredytobiorców. - W najbliższym czasie nie należy spodziewać się istotnej zmiany stanowiska sektora bankowego. Można jednak liczyć na to, że po pierwszych niekorzystnych wyrokach banki będą bardziej skłonne do rozmów niż z frankowiczami. Być może szybciej zaczną zawierać ugody i zmieniać warunki kredytowania, zamiast czekać kilka lat i ryzykować większe straty - uważa mec. Bartosiak.

Niektóre wady umów

Jeśli główne postanowienia umowy nie są określone jednoznacznie, to również są niedozwolone. Tak właśnie było w przypadku wskaźnika WIBOR. Nie został on opisany w umowach. Najczęściej wskazywane było jedynie miejsce jego publikacji, często też w nieprawidłowy sposób. Dane przekazywane przez banki do podmiotu ustalającego WIBOR były ustalane w sposób skomplikowany i niezrozumiały dla przeciętnego konsumenta.

Banki nie informują również klientów o tym, w jaki sposób i na podstawie jakich danych ustalany jest WIBOR. Pominięcie tak istotnych kwestii, potrzebnych do podjęcia przez konsumenta świadomej decyzji dotyczącej zaciągnięcia kredytu, stanowi nieuczciwą praktykę rynkową w rozumieniu art. 4 ustawy o przeciwdziałaniu nieuczciwym praktykom rynkowym.

Nie doręczając kredytobiorcom regulaminu, na podstawie którego ustalany jest WIBOR, banki wprost naruszają również art. 384 k.c. Jest to przepis jednoznaczny i prosty w interpretacji. Skutkiem zastosowania go jest ograniczenie oprocentowania do wysokości marży. Jeśli wzorzec umowy – a takim jest regulamin mający bezpośredni wpływ na wysokość oprocentowania kredytu – nie został doręczony kredytobiorcy przed zawarciem umowy, nie wiąże on drugiej strony.

Zgodnie z art. 23b rozporządzenia BMR, Komisja Europejska lub organ krajowy może wskazać zamiennik wskaźnika, jeśli np. nie odzwierciedla on danego rynku lub realiów. Dlatego obecnie WIBOR jest już zastępowany przez WIRON, który opiera się na warunkach rzeczywiście wykonanych depozytowych transakcji jednodniowych. Niektóre banki proponują teraz takie umowy. Według najnowszych informacji z rynku, całkowite zaprzestanie stosowania WIBOR-u nastąpi prawdopodobnie dopiero w 2027 roku. Zmiana wskaźnika najlepiej pokazuje, że sposób ustalania WIBOR i stosowanie go w umowach z konsumentami było błędne.

Dojdzie do TSUE?

Według Jakuba Bartosiaka dużym prawdopodobieństwem można przypuszczać, że w przypadku pozwów złotówkowiczów realny jest schemat podobny do tego, z jakim mieliśmy do czynienia przy kredytach walutowych. - Przed sobą mamy zatem kilka lat niejednolitych wyroków, dojście zagadnienia do Sądu Najwyższego i Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, a następnie utrwalenie korzystnego orzecznictwa sądów i zwiększone zainteresowanie klientów - podsumowuje mecenas.

Finanse
Polski rynek staje się coraz bardziej tradingowy niż inwestycyjny
Finanse
Obroty na rynku głównym GPW wzrosły o 85,2% r/r do 33,3 mld zł w kwietniu
Finanse
Trudny spadek po GNB
Finanse
Roszady w rejestrze shortów
Finanse
ZBP: Kredyt „Mieszkanie na start” wcale nie taki atrakcyjny
Finanse
Sławomir Panasiuk zamienia KDPW na GPW