Potrzeby pożyczkowe budżetu państwa, w ujęciu nominalnym, mają być w przyszłym roku rekordowo wysokie – wynika z projektu ustawy budżetowej na 2024 r. przyjętej tydzień temu przez rząd.
Potrzeby brutto zaplanowano bowiem aż na ok. 420 mld zł. To o 45 proc. więcej niż przewidywane wykonanie w 2023 r. i 2,5 razy więcej niż realizacja w 2022 r. W relacji do PKB poziom potrzeb pożyczkowych brutto wzrośnie do ok. 11,2 proc., czyli poziomu najwyższego od 2010 r.
Rolowanie długu
Można znaleźć dwie główne przyczyny tego gwałtownego przyrostu. Po pierwsze, w 2024 r. trzeba będzie zrolować (czyli spłacić stare zadłużenie przez zaciągnięcie nowego) sporą ilość długu – w przyszłym roku przypada wykup obligacji skarbowych o wartości 145 mld zł.
Po drugie, rekordowo wysokie mają być potrzeby pożyczkowe netto, czyli to, co konieczne na pokrycie bieżącej dziury w kasie państwa – to aż 225 mld zł wobec 143 mld zł w 2023 r. Dla porównania – w ostatniej dekadzie największe zrealizowane potrzeby pożyczkowe netto sięgały 57 mld zł, a w kilku latach były one wręcz ujemne.
Jak resort finansów chce pozyskać tak ogromne pieniądze? Przede wszystkim stawia na finansowanie krajowe, bo łączne potrzeby pożyczkowe brutto mają tu wynieść aż 306 mld zł, a netto – 161 mld zł. W efekcie średnia podaż emisji krajowych papierów wartościowych wzrośnie, jak szacują ekonomiści Santander Bank Polska, do ok. 9,5 mld zł na aukcję wobec 6,6 mld zł w tym roku.