W minionym miesiącu OFE wydały na zakupy akcji na GPW 114 mln zł – oszacował Haitong Bank. Szymon Ożóg zwraca uwagę, że za tym wynikiem stoi udział OFE w dwóch dużych IPO – Playa (prawie 4 mld zł) i GetBacku (740 mln zł). Na rynku wtórnym fundusze emerytalne musiały jednak sprzedawać akcje, żeby zrobić miejsce w portfelach na debiutantów.
Zestawiając te dane z szacunkami innego domu maklerskiego – Trigona – dotyczącymi zakupów akcji na GPW przez TFI (mniej niż 50 mln zł w minionym miesiącu), można dojść do wniosku, że OFE były bardziej zainteresowane wspomnianymi IPO niż TFI. Dlaczego?
– Nie mając odstępu do poszczególnych transakcji, nie da się oszacować, ile akcji w IPO kupiły OFE, a ile fundusze inwestycyjne – tłumaczy Szymon Ożóg, dyrektor zarządzający w Haitong Banku. – Szacując aktywność funduszy emerytalnych na GPW w lipcu, przyjęliśmy jednak, że nie mogły one nie wziąć udziału w tych dwóch ofertach – IPO Playa było największą ofertą prywatnej spółki na GPW, GetBack to też całkiem spory debiut. Po prostu nie wyobrażam sobie, żeby fundusze emerytalne nie wzięły udziału w tych ofertach. Natomiast nie wiem, czy były nimi bardziej, czy też mniej zainteresowane niż fundusze inwestycyjne – wyjaśnia.
– To całkiem prawdopodobne. Wiązałbym to z wielkością aktywów funduszy – mówi Jarosław Lis, dyrektor biura aktywów akcyjnych BPH TFI. – Pojedyncze OFE są znacznie większe niż nawet największe fundusze akcji. To sprawia, że dla zarządzających funduszami emerytalnymi bardzo ważna jest wielkość i płynność spółki. W niektórych przypadkach może być ważniejsza niż wskaźniki wyceny. Jeżeli mówimy o tak dużych ofertach jak Playa, przeprowadzanych w trakcie hossy – nawiasem mówiąc, gdyby nie rosnący rynek, nie udałoby się jej uplasować przy tak wysokiej wycenie – duże OFE niemal z automatu biorą w nich udział – ocenia Lis.