W ostatnich tygodniach na rynku pierwotnym widać znaczący wzrost podaży obligacji korporacyjnych. Z jednej strony na rynek wychodzą największe spółki z WIG20, które nie mają problemów z pozyskaniem finansowania. Z drugiej jednak mniejsze przedsiębiorstwa muszą kusić inwestorów wyższym oprocentowaniem, aby zamknąć emisję z sukcesem.
Gorąca majówka
Początek roku był dość ubogi, jeśli chodzi o emisje papierów korporacyjnych. Największą ofertą były papiery sprzedawane przez Bank Gospodarstwa Krajowego w kwocie 2 mld zł oraz obligacje podporządkowane Banku Millennium warte 830 mln zł. Drugi kwartał rozpoczął się za to znacznie lepiej. Po Wielkanocy Cyfrowy Polsat zamknął emisję siedmioletnich papierów o wartości 1 mld zł. Dług tej firmy wymagalny w 2026 r. jest oprocentowany 0,75 pkt proc. niżej niż poprzednie papiery telekomunikacyjnej spółki. Dzięki refinansowaniu starszej serii koszty odsetkowe spadną o 7,5 mln zł rocznie.
W tym tygodniu obligacje uplasowało także PGE. Papiery siedmioletnie o wartości 400 mln zł oraz dziesięcioletnie w kwocie 1 mld zł zostały wycenione odpowiednio o 1,2 pkt proc. i 1,4 pkt proc. powyżej sześciomiesięcznego WIBOR. Na początku czerwca energetyczna spółka musi wykupić wyemitowane w 2014 r. papiery denominowane w euro w kwocie 500 mln euro. W zeszłym roku PGE wykupiło wartą 1 mld zł emisję, w której pięcioletni dług oferował 0,7 pkt proc. marży ponad WIBOR 6M.
Kolejni chętni
W ostatnich dniach inni duzi emitenci poinformowali o planach dotyczących programów emisji obligacji. W przypadku KGHM, który planuje w tym kwartale pozyskać do 2 mld zł, czy Polskiego Holdingu Nieruchomości z ustanowionym siedmioletnim programem emisji obligacji o łącznej wartości nominalnej nieprzekraczającej 1 mld zł nie powinno być problemu z popytem. Kolejne emisje papierów podporządkowanych planuje Pekao, który w ciągu ostatniego 1,5 roku wyemitował dług 10- i 15-letni o łącznej wartości 2 mld zł.
Spółki emitują papiery w trybie oferty prywatnej, skierowanej do nie więcej niż 149 inwestorów. Obligacje trafią więc głównie do inwestorów instytucjonalnych – banków, funduszy emerytalnych i inwestycyjnych oraz podmiotów zagranicznych, jak Europejski Bank Odbudowy i Rozwoju.