Bank Japonii jednak uległ presji

Bank Japonii (BoJ) zaskoczył rynki, dokonując niespodziewanego rozszerzenia przedziału wahań rentowności dziesięcioletnich obligacji skarbowych z -0,25 proc. do +0,25 proc. na -0,5 proc. do +0,5 proc.

Publikacja: 03.01.2023 21:00

Damian Rosiński, makler, Dom Maklerski AFS

Damian Rosiński, makler, Dom Maklerski AFS

Foto: parkiet.tv

W praktyce znaczenie ma jedynie to górne ograniczenie. BoJ usankcjonował jedynie to, na co rynek wskazywał od dawna. Ponieważ jednak gracze „poczuli krew”, uważam, że decyzja będzie mieć kontynuację, a na bazie takich oczekiwań szersze globalne konsekwencje.

Wprowadzając w 2016 r. mechanizm kontroli krzywej rentowności (yield curve control, YCC), BoJ najpierw dopuszczał wąski przedział wahań rentowności dziesięcioletnich papierów od -0,1 proc. do +0,1 proc., który później rozszerzył o 30 pkt bazowych (+/-0,15 proc.). Krok z 20 grudnia jest silniejszy; dwukrotnie poszerza pasmo fluktuacji. Choć da on bankowi centralnemu nieco wytchnienia w trudnej walce o utrzymanie niskich rentowności obligacji (ciągły skup), wątpliwe, by przedział utrzymał się dłużej niż pół roku. To ze względu na rosnącą presję inflacji (tak, tak, także w borykającej się od 20 lat z niską dynamiką cen Japonii) oraz duże prawdopodobieństwo podwyżki stóp procentowych w Kraju Kwitnącej Wiśni.

Już od dobrych kilku miesięcy kontrola krzywej przez BoJ na poprzednim poziomie (<0,25 proc.) była fikcją. Rentowności obligacji dziesięcioletnich – co warto podkreślić, trzech konkretnych papierów o tym tenorze, z których jednej BoJ jest w posiadaniu aż 94 proc. całej emisji – utrzymywały się na poziomie 0,25 proc., ale ośmio- czy dziewięciolatki kształtowały się wyżej. Nie mówiąc już o papierach o dłuższym terminie zapadalności. Presję na wzrost świetnie widać też było na krzywej swapowej, której BoJ nie kontroluje. Dziesięcioletnie stawki od października oscylowały w rejonie 0,65 proc.

Ruch banku centralnego został zatem w dużej mierze wymuszony przez rynek. I będzie on najpewniej naciskał dalej, w tym również na zmianę nominalnych stóp proc. BoJ (podwyżki o 25–50 pkt bazowych). Po decyzji wypaczenia rynku, chociaż są mniejsze, nie zniknęły. Rentowności dziesięciolatek momentalnie skoczyły w okolice 0,4–0,45 proc., ale w górę poszły również papiery wzdłuż całej krzywej. Wspomniane stawki swapowe są już na poziomie 0,75 proc., a więc kolejne 25 pkt baz. powyżej sztucznie zaniżonej dochodowości papierów skarbowych, i w silnym trendzie wzrostowym.

W reakcji na komunikat BoJ japoński jen gwałtownie zyskał na wartości, doświadczając jednej z najlepszych sesji na rynku FX w ostatnich latach. Kurs USD/JPY spadł do półrocznych minimów przy 130. A jeszcze niedawno testował psychologiczną barierę 150. Sytuacja robiła się groźna (błędne koło deprecjacji ze względu na konieczność wyprzedaży amerykańskich obligacji przez japoński kapitał z powodu deprecjacji JPY), a BoJ był zmuszony sprzedawać obce waluty.

Dlaczego ma to istotne znaczenie globalne? Głównie ze względu na fakt, że Japonia od 30 lat jest kluczowym eksporterem kapitału na świecie. Nadwyżki lokowane są głównie w amerykańskie treasuries, których kraj zakumulował na kwotę oscylującą wokół 1 bln USD. Uwzględniając nawet koszt zabezpieczenia się przed zmianami na rynku FX, przy bardzo niskim oprocentowaniu rodzimych papierów, fundusze otrzymywały odsetki wyższe, niż gdyby kupowały japońskie. Teraz może się to zmienić, szczególnie, jeśli BoJ znowu za jakiś czas rozszerzy zakres albo porzuci politykę YCC. Zwiększy się presja na krzywą dochodowości USA z całymi konsekwencjami dla światowych rynków.

Decyzja Banku Japonii wiąże się z jeszcze jedną istotną kwestią. Utwierdza mnie w przekonaniu (a powinna też rynki), że w temacie zwrotu w polityce pieniężnej głównych banków centralnych rację mają ci, którzy stają w kontrze do takich nadziei i wynikających z nich tendencji rynkowych. Jeśli skrajnie gołębi BoJ zaostrza politykę (taki w praktyce jest efekt rozszerzenia pasma), w kraju, gdzie inflacja jest wciąż relatywnie niska (<4 proc.), o pivocie w USA, gdzie CPI, mimo spadku, jest powyżej 7 proc., nie może być mowy. Fed będzie dalej podnosił stopy, a co najmniej do jesieni o obniżkach trzeba zapomnieć. Sądzę, że z początkiem nowego roku gra na pivot straci na znaczeniu.

Felietony
Ile odliczać?
Felietony
Zbieranie danych do ESRS-ów
Felietony
Nowa epoka w prospektach?
Felietony
Altcoiny – między potencjałem a ryzykiem
Felietony
Dyskretny urok samotności
Felietony
LSME – duże wyzwanie dla małych spółek