Jak unikać sporów korporacyjnych?

Już za trzy tygodnie wejdą w życie bardzo obszerne zmiany dotyczące funkcjonowania spółek. Obejmują one daleko idące modyfikacje w zakresie kompetencji ich organów oraz konstrukcji grup kapitałowych.

Publikacja: 21.09.2022 21:00

Mirosław Kachniewski prezes zarządu SEG

Mirosław Kachniewski prezes zarządu SEG

Foto: materiały prasowe

Zmiany mają na celu usprawnienie funkcjonowania, ale należy mieć na względzie, że sama modyfikacja przepisów nie wystarczy – spółki muszą podjąć określone działania, aby stać się ich beneficjentami. A zaniechanie działań może wręcz spowodować, że poziom ładu korporacyjnego może się pogorszyć.

Najbardziej widoczne wydają się zmiany dotyczące rozszerzenia kompetencji rad nadzorczych. Organa te będą miały łatwiejszy dostęp do informacji o spółce oraz możliwości powoływania doradców bez pośrednictwa zarządu. Mniej oczywistą konsekwencją tych zmian jest rozszerzenie odpowiedzialności – skoro rady będą miały więcej uprawnień, to chyba po to, żeby z nich korzystać. Ewentualne zaniechania w nadzorze będą zatem miały bardziej wymierne konsekwencje niż dotychczas.

Z drugiej strony przesadna kontrola utrudni funkcjonowanie spółek, spowoduje zasypywanie rady nadmiarem informacji i negatywnie wpłynie na współpracę pomiędzy radą a zarządem, a powoływanie zewnętrznych doradców może prowadzić do rozmywania odpowiedzialności. Dlatego konieczne jest określenie relacji pomiędzy tymi organami przez suwerena, czyli akcjonariuszy. Spodziewam się zatem, że w najbliższych miesiącach odbędzie się wiele walnych zgromadzeń, podczas których określone zostaną zasady kohabitacji organów spółek pod nowymi regulacjami.

Inny ważny obszar zmian to możliwość formalnego tworzenia grup kapitałowych, w ramach których poszczególne spółki kierowałyby się interesem całej grupy. Wprawdzie w praktyce już obecnie często mamy do czynienia z podobną sytuacją, ale z formalnego punktu widzenia zarządy spółek zależnych powinny działać w interesie tych spółek, a nie „matki” czy grupy. Prawne uregulowanie tego zagadnienia należy ocenić bardzo pozytywnie, ale warto zwrócić uwagę na pewne problemy. Po pierwsze, pojawia się olbrzymi problem ochrony interesariuszy spółek zależnych. Wprawdzie – dzięki interwencji SEG – spółki giełdowe nie mogą być „formalnymi córkami” w ramach grupy kapitałowej (z uwagi na konieczność ochrony inwestorów mniejszościowych), ale pozostaje problem ochrony innych grup: dostawców, odbiorców, wierzycieli etc. W związku z powyższym jako bezpiecznik wbudowana jest odpowiedzialność matki wobec tych podmiotów, jeśli spółki zależne same nie byłyby w stanie realizować swoich zobowiązań.

I tu przechodzimy do drugiego problemu – jeśli wydawanie wiążących poleceń córce ma być okupione przejęciem jej potencjalnych zobowiązań, to może lepiej (z perspektywy matki) nie tworzyć formalnej grupy, tylko działać jak dotychczas – wydawać polecenia niby niewiążące, ale odmowa ich realizacji może być ostatnią decyzją zarządu spółki zależnej. Należy także dodać, że utworzenie grupy wymaga poniesienia określonych wysiłków i kosztów. Może się zatem okazać, że nowe rozwiązanie regulacyjne – choć jak najbardziej słuszne – niekoniecznie znajdzie zastosowanie w praktyce, gdyż jest spóźnione. Jeśli grupy kapitałowe nauczyły się funkcjonować bez niego, to może nie będą chciały zmieniać swojego modelu funkcjonowania. Trudno dziś stwierdzić, czy więcej ryzyk i konfliktów będzie występować w dotychczasowym modelu, czy też w przypadku formalnego utworzenia grupy.

Spornych kwestii będzie zresztą dużo więcej, gdyż otoczenie zewnętrzne staje się coraz bardziej zmienne i generuje coraz więcej konfliktów. Przykładem może być problem sankcji, z jakimi mieliśmy do czynienia po agresji Rosji na Ukrainę. Wszystko działo się tak szybko, że nie było trudno o popełnienie błędów. A jeszcze więcej wyzwań związanych będzie z analizą tych działań ex post. Wiele spółek poniosło określone straty i pojawia się pytanie, z czyjej winy. Czy decyzja o dostarczeniu lub niedostarczeniu towaru była prawidłowa? Kto powinien był ją podjąć, w jakim trybie i na podstawie jakich przesłanek? Przecież nie były to normalne decyzje biznesowe, więc ich podejmowanie może też nie powinno było przebiegać zgodnie z rutynowymi szlakami.

Problem jest zresztą dużo głębszy w kontekście coraz dalej idących ujawnień, w tym dotyczących praw człowieka. Jeśli spółka giełdowa, działając w dobrej wierze, współpracowała z jakimś podmiotem, ale się okazało, że jej produkty zostały wykorzystane do łamania praw człowieka, to taka informacja może istotnie wpłynąć na jej notowania i reputację. Czy ma w takim przypadku sens wysuwanie roszczeń wobec takiego podmiotu?

Jak widać, mamy do czynienia z coraz dalej idącym skomplikowaniem relacji biznesowych, co generuje kolejne pola sporów: pomiędzy organami w spółce, pomiędzy spółkami w ramach formalnej grupy kapitałowej oraz pomiędzy kontrahentami w związku z nagłym pojawianiem się regulacji bardzo istotnie wpływających na relacje biznesowe. Brak uregulowania tych kwestii w regulacjach wewnętrznych i umowach z kontrahentami może się okazać bardzo brzemienny w skutki.

O odpowiedzialności organów w ramach spółki i grupy kapitałowej będzie mowa 5 października podczas konferencji z cyklu Forum Sporów Korporacyjnych. Więcej informacji na www.seg.org.pl.

Felietony
Tantiemy – sztuka zarabiania na cudzej kreatywności
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Felietony
Najgorętsza dekada od wojny
Felietony
Ślimacze tempo transpozycji
Felietony
Deregulacja? To nie takie proste
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku
Felietony
Omnibus – zamrażanie czasu
Felietony
Fundusze mogą rozwiązać dylematy inwestorów