Nowe obowiązki i nowe szanse

Znamy już daty implementacji i dalszych kroków regulacyjnych związanych z nowymi wymogami raportowania spółek.

Publikacja: 06.07.2022 21:00

Mirosław Kachniewski, prezes Stowarzyszenia Emitentów Giełdowych

Mirosław Kachniewski, prezes Stowarzyszenia Emitentów Giełdowych

Foto: materiały prasowe

Tym razem będzie to dużo bardziej wymagające niż cokolwiek wcześniej, ale jednocześnie będzie to największa od lat szansa dla spółek giełdowych na wygranie walki konkurencyjnej z nienotowanymi podmiotami.

W ostatnich dniach dobiegły końca uzgodnienia w ramach tzw. trilogu instytucji unijnych (Parlament, Rada i Komisja) dotyczące ostatecznego brzmienia dyrektywy CSRD, wymagającego bardzo szerokiego zakresu raportowania przez bardzo szerokie grono podmiotów według bardzo szczegółowych jednolitych unijnych standardów. Finalny tekst zostanie opublikowany po uzgodnieniach ze służbami prawnymi i lingwistycznymi, jednak najważniejsze postanowienia już znamy.

Sam projekt dyrektywy znany był od dawna i nie podlegał istotnym zmianom, natomiast do samego końca toczyły się dyskusje dotyczące dat rozpoczęcia stosowania względem poszczególnych grup spółek. Doszło do pewnych przesunięć i finalnie pierwsza grupa podmiotów (te, które są obecnie zobowiązane do raportowania na podstawie dyrektywy NFRD, czyli około 150 największych spółek giełdowych) pierwsze raporty pod nowymi standardami opublikuje w roku 2025 za rok 2024. Druga grupa (spółki duże notowane i nienotowane, w pewnym uproszczeniu – zatrudniające powyżej 250 pracowników) rozpocznie raportowanie rok później. Trzecia grupa natomiast (spółki notowane na rynku regulowanym zatrudniające powyżej 10 pracowników) opublikuje pierwsze raporty w roku 2027 za rok 2026, przy czym małe spółki będą miały teoretyczną możliwość dodatkowego przesunięcia tego obowiązku o dwa lata.

Dlaczego teoretyczną? Dlatego że w praktyce musimy się spodziewać, że podmioty objęte wymogami raportowania w pierwszym rzucie będą musiały zaraportować wiele kwestii w ramach całego łańcucha wartości. Oznaczać to będzie, że nie później niż na początku 2025 r. będą wymagać informacji od swoich dostawców i odbiorców, a w przypadku instytucji finansowych – od finansowanych firm. Może się okazać, że małej spółce wygodniej będzie sporządzić i opublikować raport na zasadzie dobrowolności, bo to może być łatwiejsze niż odpowiadanie wielu podmiotom na pytania dotyczące tego samego obszaru.

Jeśli chodzi o meritum raportowania, to CSRD odsyła do specjalnie tworzonych standardów raportowania zrównoważonego rozwoju. To 13 ESRS-ów (European Sustainability Reporting Standards) opracowywanych przez EFRAG (czyli to samo ciało, które opracowuje standardy raportowania finansowego). Każdy z tych standardów ma podobną konstrukcję – obejmuje strategię, wdrożenie oraz pomiar efektów. Najwięcej (pięć) dotyczy kwestii środowiskowych, będą cztery standardy dotyczące spraw społecznych i pracowniczych, dwa dotyczące bardzo szeroko rozumianego ładu korporacyjnego oraz dwa standardy przekrojowe.

Projekty tych standardów są obecnie w fazie konsultacji (do 8 sierpnia), a formalne przyjęcie nastąpi do 30 czerwca 2023. Spółki będą zatem miały zaledwie pół roku na przygotowania do zbierania danych, co jest okresem bardzo krótkim. Chodzi bowiem nie tyle o przygotowanie służb księgowych do raportowania w innych wymiarach niż tylko w pieniądzu, ile o zgromadzenie niezbędnych danych z całego łańcucha wartości. Właśnie raportowanie całego łańcucha w ujęciu „ziemia-ziemia” (czyli od wydobycia surowców, uprawy czy hodowli, aż po recykling czy utylizację finalnego produktu) będzie najtrudniejszym zadaniem, gdyż wymagać będzie pozyskania danych od podmiotów, których dziś nie znamy – poddostawców i „nadodbiorców”.

Zadanie to wydaje się nie tyle trudne, ile niewykonalne. Jeśli chcemy, aby ESRS-y rzeczywiście przyczyniły się do kompleksowego raportowania czynników zrównoważonego rozwoju, konieczne jest równoległe budowanie infrastruktury ułatwiającej raportowanie.

Ten system raportowania będzie oparty na (znanym już emitentom i inwestorom z raportowania finansowego) języku XBRL, gdzie każda dana jest otagowana, dzięki czemu jest zrozumiała dla maszyn. Skoro tak, to może XBRL należałoby zastosować już na etapie tworzenia raportów – gdyby wszystkie dane w bazie były otagowane, to wystarczyłoby zmapować łańcuch wartości, a system mógłby sam wyliczyć dane dla całego łańcucha.

Gdzie w tym wszystkim wspomniana na wstępie szansa dla spółek giełdowych? Zabrzmi to przewrotnie, ale dzięki temu, że zobowiązane są one do raportowania czynników zrównoważonego rozwoju jako pierwsze, będą mogły wyprzedzić w tym swoją konkurencję, co będzie miało olbrzymie przełożenie na dostęp do finansowania i na możliwość sprzedaży swoich produktów. Spółki nienotowane nie będą w stanie za nimi nadążyć nie tylko dlatego, że obowiązki obejmą je rok później, ale przede wszystkim dlatego, że dziś nie mają kompetencji w zbieraniu, agregowaniu i publikowaniu informacji, co więcej, najprawdopodobniej nawet nie wiedzą o tym, jaki obowiązek je czeka.

Felietony
Tantiemy – sztuka zarabiania na cudzej kreatywności
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Felietony
Najgorętsza dekada od wojny
Felietony
Ślimacze tempo transpozycji
Felietony
Deregulacja? To nie takie proste
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku
Felietony
Omnibus – zamrażanie czasu
Felietony
Fundusze mogą rozwiązać dylematy inwestorów