Polska powinna promować złotego na świecie

Obecna sytuacja geopolityczna oraz zawirowania gospodarcze wywołane przez pandemię, a później przez wojnę w Ukrainie, ożywiają dyskusję o potrzebie posiadania silnej waluty.

Publikacja: 27.05.2022 21:00

Marek Dietl, prezes, GPW

Marek Dietl, prezes, GPW

Foto: materiały prasowe

Coraz częściej, zwłaszcza od wybuchu konfliktu za naszą wschodnią granicą, pojawiają się w tym kontekście głosy, że powinniśmy rozpocząć starania o przyjęcie euro, do czego zobowiązaliśmy się, wstępując do Unii Europejskiej.

Abstrahując od potencjalnych korzyści i zagrożeń wynikających z posiadania wspólnej waluty dla naszej gospodarki – o czym można napisać niejeden tekst – trzeba przede wszystkim zauważyć, że nie ma możliwości, by w najbliższych latach Polska przystąpiła do strefy euro. Nie ma co do tego ani politycznej, ani społecznej zgody, nie spełniamy też kryteriów konwergencji.

Trudno prognozować, kiedy temat wprowadzenia euro w Polsce mógłby stać się realnym zagadnieniem, a nie tylko przedmiotem akademickiej debaty. W obliczu potencjalnych zagrożeń gospodarczych ze Wschodu powinniśmy więc skupić się na tym, co jest tu i teraz, a więc robić wszystko, by dla naszego bezpieczeństwa ekonomicznego promować polskiego złotego. Warto zauważyć, że podjęcie promocji papierów wartościowych denominowanych w naszej walucie będzie również przynosiło korzyści, gdy już wejdziemy do strefy euro w przyszłości, choć nie będą one tak spektakularne jak w przypadku posiadania własnej waluty.

Naszym celem powinna być popularyzacja złotego na świecie, tak by w perspektywie 20 lat stał się istotnym, w relacji do wielkości naszej gospodarki, aktywem w globalnym systemie rezerw walutowych. Przykład Nowej Zelandii pokazuje, że atrakcyjna waluta pochodzi z kraju o rozwiniętym rynku kapitałowym i wysokich standardach instytucjonalnych. Znaczenie ma także udział danej gospodarki w handlu międzynarodowym oraz poziom PKB per capita mierzonego według parytetu siły nabywczej. Polska spełnia te wymagania, dlatego powinniśmy walczyć o to, by banki centralne lokowały swoje rezerwy w złotym, czyli kupowały obligacje emitowane przez polski rząd denominowane w złotym.

Atrakcyjności danej walucie dodaje także stabilnie prowadzona polityka monetarna, a Narodowy Bank Polski w przeciwieństwie np. do Europejskiego Banku Centralnego reaguje odpowiednio na rosnącą inflację. Niezbędnym uzupełnieniem starań o większy udział naszej waluty w rezerwach banków innych państw musi być również aktywność polityczna – promowanie polskiej gospodarki i waluty na międzynarodowych forach. Złoty jako alternatywna waluta rezerwowa musi być rezultatem politycznych decyzji i działań.

Zwiększanie popularności złotego na świecie powinno być rozpatrywane w kategoriach polskiej racji stanu, ponieważ zadłużanie się we własnej walucie pozytywnie wpływa na bezpieczeństwo finansowe kraju. Zmniejsza ryzyko kursowe zadłużenia kraju, a jednocześnie zachowujemy elastyczność wynikającą z posiadania własnej polityki monetarnej. Dodatkowo, obecność naszej waluty w bilansach banków centralnych innych krajów mogłaby się przełożyć na zwiększenie popularności złotego w rozliczeniach między Polską a danym krajem.

Gdyby udział złotego w globalnych rezerwach walutowych był podobny do udziału Polski w światowym PKB, to oznaczałoby, że możemy wyemitować obligacje denominowane w polskim złotym o wartości nawet 86,5 mld euro (około 40 mld złotych rocznie przez dziesięć lat) bez zwiększania ryzyka walutowego. Moglibyśmy zainwestować te środki np. we wzmocnienie infrastruktury regionalnej, co w wymierny sposób zacieśniłoby integrację Polski i jej sąsiadów.

Zwiększenie popularności złotego w naszym regionie oznaczałoby wzmocnienie politycznej i gospodarczej współpracy państw Europy Środkowo-Wschodniej. Integracja gospodarcza wokół złotego jest naturalna: nasza waluta jest najbardziej płynna w regionie, gospodarka największa, a rynek kapitałowy najbardziej rozwinięty. Warto przy okazji zauważyć, że gospodarki mniejszych państw regionu są o wiele mocniej zsynchronizowane z Polską niż z Niemcami czy Francją. Dotyczy to także takich państwa jak Litwa czy Słowacja, które należą do strefy euro.

Co więcej, zabezpieczenia transakcji na walutach krajów w naszym regionie są dokonywane per proxy do złotego w związku z jego większą płynnością i dostępnością instrumentów finansowych. To oznacza, że promocja naszej waluty w Europie Środkowo-Wschodniej będzie znacznie łatwiejsza.

Promocja złotego powinna uwzględniać również takie państwa jak Armenia czy Gruzja, których gospodarki są silnie zdolaryzowane, a jednocześnie dalece niezsynchronizowane z rozwojem USA. Zwiększenie udziału naszej waluty w rezerwach takich państw, z którymi mamy głębsze relacje i więcej gospodarczych podobieństw niż USA, byłoby z korzyścią dla tych gospodarek. Najpierw jednak musimy takie rynki zdobywać, by jak najwięcej rozliczeń na nich odbywało się w złotym. Polski biznes poprzez swoją ekspansję wspierałby zatem promocję naszej waluty na świecie.

W kontekście zaproponowanej wyżej strefy złotego (oczywiście jest to termin publicystyczny, strefa złotego funkcjonowałaby na zupełnie innych zasadach niż strefa euro) niemniej ważna jest kwestia zaangażowania Ukrainy. Moglibyśmy za pomocą naszej waluty wesprzeć starania Ukraińców na rzecz odbudowy ich gospodarki oraz zwiększenia poziomu bezpieczeństwa ekonomicznego.

Narodowy Bank Ukrainy na mocy umowy z NBP mógłby mieć dostęp do polskiej waluty, dzięki czemu ich system bankowy mógłby udzielać kredytów w złotym. Przyczyniłoby się to do zwiększenia liczby inwestycji w ukraińskiej gospodarce. Dodatkowo, dostęp NBU do polskiej waluty usprawniłby transfery pieniężne od Ukraińców przebywających w Polsce.

Ukraina również mogłaby utrzymywać część swoich rezerw w złotym. Do rozważenia dla naszego sąsiada pozostałaby kwestia, czy w trakcie powojennej odbudowy gospodarki nie usztywnić kursu hrywny w relacji do złotego. Włączenie Ukrainy do tzw. strefy złotego wzmocniłoby jej integrację z Polską, czyli z Unią Europejską. Byłoby to ważne nie tylko dla jej bezpieczeństwa ekonomicznego, ale stanowiłoby także kolejny krok na drodze dążeń Kijowa do europejskiej integracji.

Promocja złotego na świecie w obecnych realiach geopolitycznych i gospodarczych jest polską racją stanu. Większy udział naszej waluty w globalnym systemie rezerw walutowych oznaczałby silniejszego złotego, większe bezpieczeństwo ekonomiczne Polski oraz w przypadku promocji waluty w Europie Środkowo-Wschodniej pogłębienie integracji polityczno-gospodarczej regionu. Przełożyłoby się to również bezpośrednio na wzmocnienie naszej pozycji na arenie międzynarodowej jako polityczno-gospodarczego lidera tej części Europy. Wszelkie instrumenty są w naszych rękach, musimy z nich tylko mądrze skorzystać.

Felietony
LSME – duże wyzwanie dla małych spółek
Felietony
Złoty wciąż ma potencjał do aprecjacji, ale w wolniejszym tempie
Felietony
Jak wspominam debiut WIG20
Felietony
Wszystko jest po coś i ma znaczenie
Materiał Promocyjny
Nowy samochód do 100 tys. zł – przegląd ofert dilerów
Felietony
Znieczulica regulacyjna
Felietony
DORA – kluczowe wyzwania w zakresie odporności cyfrowej instytucji finansowych