Mnożenie przez odejmowanie, czyli o ...

Publikacja: 30.10.2001 19:45

mętnej metodzie popierania inwestycji i oszczędzania przez karanie za inwestowanie

Slogany o zwiększaniu skłonności do oszczędzania pozostają sloganami. Pod nóż fiskusa idzie część odsetek od lokat, obligacji oraz dochody z funduszy inwestycyjnych. Nikt nic nie mówi już o żadnych

zachętach do długoterminowego inwestowania. Świat się nie zawali, ale...

Nie mogę zrozumieć łatwości, z jaką dajecie się, Szanowni Wyborcy, nabijać w butelkę kolejnym wspaniałym ekipom polityków. Gdybyście zrozumieli, do czego dążą kolejne, ponoć ?prorynkowe?, władze, złapalibyście się nerwowo za portfele. Choć za późno, naród już wybrał. A właściwie zabrał. Kasę z waszych kont.

Nie wiem, czy zdajecie sobie Państwo sprawę z podniosłości chwili. Oto za Państwa (i moje) pieniądze realizowany jest scenariusz ?odrodzenia? gospodarczego. Na razie realizowany perfekcyjnie.

4 Oto, zgodnie z oczekiwaniami, nowa ekipa, głosem swojego guru, obwieszcza, że jest gorzej niż się ktokolwiek mógł spodziewać. Spalona ziemia. Jak mówi sam premier, jest prawie tak źle, jak w roku 1989 (o tym, że sam, jako jeden z liderów PZPR, jest współodpowiedzialny za tamten krach, nawet się, biedak, nie zająknie). Wyrzeczenia są więc sprawą oczywistą. O profitach z przejęcia władzy, obsady stanowisk, realizacji własnych partyjno-prywatnych celów ani mru ? mru...

4 Program przebudowy budżetu jest konstruowany tak, by dość szybko osiągnąć upragniony przez polityków i wyborców cel ? ożywienie gospodarcze. Na ołtarzu można złożyć takie ?drobiazgi?, jak potrzebę zwiększania skłonności do oszczędzania. Bo widać uznano, że to liczy się w dłuższym terminie. A wtedy być może będziemy już w Unii Europejskiej (i będzie to także jej zmartwienie). Na razie trzeba pokazać, że ?Polak potrafi?. Mamy więc heroiczne boje ministra--wicepremiera, ?wyrzeczenia? rządu (w tym zamrożenie płac tzw. R-ki) i świetnie prowadzone show dla spragnionych pozytywnych informacji Rodaków.

4 Telewizja uspokaja większość, że cięcia budżetowe i nowe rozwiązania podatkowe i tak uderzą przede wszystkim w ?bogaczy? (czytaj: tych biedaków, którzy zarabiają trochę powyżej żenującej średniej krajowej). To ich bowiem głównie dotyczy zamrożenie progów podatkowych i likwidacja ulg. Za jakieś dwa lata wicepremier Marek Belka będzie się chwalił, że zamożność społeczeństwa wzrosła, o czym będzie świadczył m.in. wzrost odsetka podatników płacących według wyższych stawek. Specjalnie dziwne to nie będzie, skoro wcześniej zamraża się progi podatkowe.

4 Zgodnie z duchem ludowo-socjaldemokratycznym wprowadzane są rozwiązania krótkoterminowe, prokonsumpcyjne, obliczone na łatanie dziur i odbudowanie popytu krajowego, w dłuższym terminie jednak ? antyrozwojowe i antyinwestycyjne. W tym podatek od dochodów kapitałowych, czyli zagrywka, która pogodzi gusty zdesperowanych emerytów (szukających ratunku albo w księdzu Rydzyku albo w Leszku Millerze) i fanów Andrzeja Leppera z tonących w beznadziei PGR-ów. Niech płacą ci, co mają (cokolwiek). Brawo...

4 Ale już absurdem jest likwidacja dotychczas obowiązujących zachęt podatkowych do budowania nowych mieszkań. I tym samym prawdopodobne uśmiercenie kas mieszkaniowych (których atutem, właściwie jedynym, były właśnie odpisy podatkowe). Chwała, oczywiście, za propozycję możliwości odpisywania odsetek od kredytów hipotecznych. Uwierzymy, jak poznamy szczegóły.

Sympatyczny i wciąż ? mimo wszystko ? budzący moje nadzieje profesor-minister-wicepremier ma już swoje miejsce w ekonomii. Otóż ? łamiąc wszelkie aksjomaty ? proponuje nam nowe działanie matematyczne. Mnożenie przez odejmowanie. Szkoda że autorytet ekonomisty poświęca szukając nowych, kompromisowych aksjomatów makroekonomii. Już jeden ? profesor-wicepremier-minister, a obecnie nawet prezes, miotając się przez jakiś czas miedzy matematyką i ekonomią a tzw. potrzebami politycznymi, przyczynił się do ruiny swojej partii. I podważenia własnej wiarygodności. Takich błędów powtiać, a nie karać ich za obecność na rynku finansowym i kapitałowym. Na wprowadzenie takich zdroworozsądkowych prawideł w naszej gospodarce nie ma co liczyć. Nie pozwalają na to przede wszystkim nastroje większości Polaków, którzy wciąż chyba liczą na jakąś trzecią drogę ? coś między kuszącym kapitalizmem a bezpiecznym socjalizmem. Tak, żeby wydobyć się z kryzysu, ale żeby nie bolało aż tak bardzo. Tylko że żadnej trzeciej drogi nie ma... Ona istnieje tylko w sloganach wyborczych i marzeniach utopistów.

Próba realizacji trzeciej drogi może poprowadzić nas znowu na manowce. Wtedy z prawego pobocza pohalsujemy na lewe. ZA WASZE i MOJE PIENIĄDZE, Czytelnicy, Inwestorzy i Ciułacze, Analitycy, Maklerzy, Doradcy...

[email protected]

Łukasz Kwiecień

PARKIET

Felietony
Tantiemy – sztuka zarabiania na cudzej kreatywności
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Felietony
Najgorętsza dekada od wojny
Felietony
Ślimacze tempo transpozycji
Felietony
Deregulacja? To nie takie proste
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku
Felietony
Omnibus – zamrażanie czasu
Felietony
Fundusze mogą rozwiązać dylematy inwestorów