Wpadł mi ostatnio w ręce zapis wykładu D.C. Northa z 2003 r. („Understanding the process of economic change"). Autor to nieżyjący już, znany amerykański specjalista w zakresie historii gospodarczej, laureat Nagrody Nobla. Choć tekst ma już trochę lat, to odnosi się do zagadnień bardzo aktualnych w obecnej rzeczywistości – kwestii zmian instytucjonalnych powiązanych z niepewnością.
Jedna z głównych tez tego dokumentu mówi o tym, że by „opanować" rzeczywistość i ograniczyć niepewność społeczeństwa, tworzą szeroko rozumiane instytucje, zarówno te formalne (rozwiązania prawne, normy, urzędy itd.), jak i nieformalne (praktyki działania, niepisane zasady itd.). Co ważne, instytucje te powstają nie tyle w oparciu o faktyczny stan rzeczywistości, ile w oparciu o określone „przekonania" o tym, jak ta rzeczywistość wygląda. Wynika to z ułomności procesu poznawczego (nie jesteśmy w stanie mieć pełnego zrozumienia świata, który nas otacza) oraz faktu, że ludzki mózg pracuje w oparciu o pewne wzorce. W efekcie w toku kształtowania przekonań następuje coś w rodzaju selekcji – wszystko to, co wspiera nasze przekonania, jest asymilowane, a to, co do nich nie pasuje, jest odrzucane. Opisany powyżej mechanizm rodzi daleko posunięte konsekwencje – ideologie, w oparciu o które buduje się rozwiązania instytucjonalne dla określonych systemów społeczno-gospodarczych są z natury niekompletne, niedoskonałe i w rzeczywistości – wbrew temu, co same deklarują – nieprzewidywalne co do ostatecznych skutków po ich zastosowaniu.
Przechodząc do naszej, obecnej rzeczywistości – i mojej jej interpretacji w oparciu o rozumowanie D.C. Northa – warto zwrócić uwagę na kilka kwestii. Po pierwsze, to z czym mamy dziś do czynienia w wielu krajach świata – zmiany polityczne, zmiany w systemach społeczno-gospodarczych itd. – to naturalna próba przebudowy systemu instytucjonalnego w kontekście narastającego przekonania, że poprzednie rozwiązania nie zapewniły „racjonalnego" poziomu niepewności, czy wręcz – według niektórych – były źródłem jej eskalacji. Często przywoływany w tym kontekście przykład to negatywny wpływ globalizacji i liberalizacji gospodarki na mechanizmy bezpieczeństwa stworzone w ramach tzw. państwa socjalnego – będąca jednym ze sztandarowych symboli globalizacji relokacja produkcji do tzw. tańszych krajów pozwoliła korporacjom na obejście tych mechanizmów i doprowadziła do degradacji pozycji (a wraz z tym wzrostu poczucia niepewności) znacznej części tzw. klasy średniej.
Po drugie, jak zwraca uwagę D.C. North, wiele, w zasadzie większość, prób zmian systemów instytucjonalnych się nie udaje. Powody? Jednym z głównych jest to, że zmiany koncentrują się na formalnych instytucjach, gdy tymczasem kluczowe okazują się te o charakterze nieformalnym. W efekcie fasada i zawieszane na niej hasła są nowe, zmieniają się często także ludzie i beneficjenci określonych układów, ale praktyki i mechanizmy pozostają w dużej mierze te same.
Po trzecie, jeśli nawet zachodzą faktyczne zmiany systemowe, to wcale nie ograniczają niepewności, zmniejszą ją w jednym miejscu (dla jakiejś określonej grupy społecznej), ale za to eskalują w innych obszarach (w odczuciu innych grup). Dlaczego się tak dzieje? Po pierwsze dlatego, że także te nowe rozwiązania bazują na zestawie określonych przekonań, a nie prawd. Po drugie, ze względu na fakt, że tym co przyspiesza procesy zmian – przekładając się na niepewność – jest poziom konkurencji pomiędzy organizmami gospodarczymi (państwami, firmami), a ten narasta i będzie narastał, głównie ze względu na postęp technologiczny.