Stopy i kredyty

Gospodarstwa domowe są już zadłużone w bankach z tytułu kredytów konsumpcyjnych na prawie 151 mld zł

Publikacja: 30.10.2018 04:00

Krzysztof Wołowicz, główny ekonomista Fundacja Rozwoju Rynku Finansowego

Krzysztof Wołowicz, główny ekonomista Fundacja Rozwoju Rynku Finansowego

Foto: materiały prasowe

Jednym z najistotniejszych parametrów w gospodarce jest poziom stóp procentowych banku centralnego. Dla rynku kredytów konsumpcyjnych szczególnie duże znaczenia ma stopa referencyjna NBP. Wynika to z faktu, że wysokość stopy referencyjnej NBP wpływa na poziom stawki WIBOR, który z kolei stanowi podstawę oprocentowania kredytu. Zatem zależność jest oczywista – im wyższy poziom stopy referencyjnej, tym wyższy koszt kredytu. A im wyższy koszt kredytu, tym mniejszy nań popyt.

Przy wysokim oprocentowaniu mniej osób jest w stanie spełnić wymogi niezbędne do uzyskania kredytu, mniej osób również jest w stanie kredyt spłacić. Stąd konsekwencje droższego kredytu to ograniczenie popytu i wyhamowanie akcji kredytowej. Podobny mechanizm działa również w przypadku spadku poziomu stopy referencyjnej NBP – tylko w przeciwnym kierunku – niższe oprocentowanie kredytu pobudza nań popyt i w konsekwencji zwiększa poziom akcji kredytowej w gospodarce.

Empiria potwierdza teorię. Patrząc wstecz, zauważymy, że w maju 2012 r. Rada Polityki Pieniężnej rozpoczęła cykl obniżek stóp procentowych. W efekcie główna stopa procentowa banku centralnego w ciągu nieco ponad roku spadła z poziomu 4,75 proc. do 2,5 proc. w lipcu 2013 r., czyli łącznie o 225 pkt bazowych. Taki impuls z polityki pieniężnej musiał przełożyć się na sferę realną. Od lipca 2013 r., czyli od zakończenia cyklu obniżek, nastąpił gwałtowny przyrost akcji kredytowej w bankach. W lipcu 2013 r. wartość kredytów konsumpcyjnych gospodarstw domowych zaciągniętych w bankach wyniosła niecałe 103 mld zł, aby do października 2014 r., czyli momentu rozpoczęcia kolejnego cyklu obniżek stóp procentowych, wzrosnąć o ponad 10 mld zł. Ostatecznie w marcu 2015 r. stopy procentowe osiągnęły w Polsce historycznie najniższy poziom (stopa referencyjna 1,50 proc.), co cały czas sprzyja dalszemu dynamicznemu wzrostowi akcji kredytowej. Według danych z końca sierpnia br. gospodarstwa domowe są już zadłużone w bankach z tytułu kredytów konsumpcyjnych na kwotę prawie 151 mld zł. Równocześnie, pomimo wyraźnego wzrostu zadłużenia, niskie stopy procentowe pozytywnie wpływały na jakość portfela kredytowego. W analizowanym okresie następował systematyczny spadek wolumenu kredytów ze stwierdzoną utratą wartości. Spadał również ich udział procentowy w relacji do całości udzielonych kredytów konsumpcyjnych. W marcu 2015 r. należności ze stwierdzoną utratą wartości stanowiły niecałe 15 proc. wartości kredytów konsumpcyjnych, podczas gdy na koniec sierpnia br. udział ten wyniósł 12,6 proc.

Warto również zwrócić uwagę na fakt, że niższa stopa referencyjna NBP to niższa maksymalna wysokość odsetek. Zgodnie z obecnie obowiązującym prawem maksymalna wysokość odsetek w stosunku rocznym nie może przekraczać dwukrotności stopy referencyjnej NBP i 3,5 pkt proc. Zatem najwyższa dopuszczalna prawnie wysokość odsetek wynosi obecnie 10 proc.

Gdyby jednak do obecnie obowiązujących regulacji prawnych w tym względzie zastosować stopę referencyjną NBP na poziomie 4,75 proc., czyli najwyższym w obecnej dekadzie, to maksymalna wysokość odsetek w stosunku rocznym mogłaby wynosić 16,5 proc., aż o 65 proc. więcej niż obecnie!

Podobny mechanizm zachodzi w przypadku maksymalnej wysokości odsetek z tytułu zaległości w spłacie kredytu. Poziom ten jest ustawowo określony jako dwukrotność stopy referencyjnej NBP i 5,5 pkt proc., czyli dziś maksymalnie 14 proc. Gdyby jednak stopa referencyjna wzrosła do wspomnianego poziomu 4,75 proc., to maksymalna wysokość odsetek w stosunku rocznym mogłaby wynieść 20,5 proc. – o 46,5 proc. więcej niż teraz.

Wzrost stóp procentowych jest nieunikniony, niewiadomą jest tylko, kiedy to nastąpi i do jakiego poziomu stopy wzrosną. Jedno wydaje się pewne – im dłużej stopy będą pozostawać na obecnym poziomie, tym większe problemy może przynieść ich wzrost w przyszłości. Zobowiązanie zaciągnięte w czasach historycznie niskiego oprocentowania trzeba bowiem będzie spłacać w okresie jego wzrostu.

Krzysztof Wołowicz główny ekonomista Fundacja Rozwoju Rynku Finansowego

Felietony
Wspólny manifest rynkowy
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Felietony
Pora obudzić potencjał
Felietony
Kurs EUR/PLN na dłużej powinien pozostać w przedziale 4,25–4,40
Felietony
A jednak może się kręcić. I to jak!
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Felietony
Co i kiedy zmienia się w rozporządzeniu MAR?
Felietony
Dolar na fali, złoty w defensywie