Giełdowe indeksy w przeglądzie i przed zmianami

Na co dzień nie zastanawiamy się nad konstrukcją i metodologią wyliczania indeksów, co nie oznacza, że czynniki te nie mają znaczenia w prawidłowym odzwierciedlaniu giełdowej rzeczywistości.

Publikacja: 29.12.2020 05:00

Roman Przasnyski, analityk

Roman Przasnyski, analityk

Foto: materiały prasowe

Pojawiła się informacja o rozpoczęciu konsultacji w sprawie metodologii wyliczania indeksów na warszawskim parkiecie. Nieco wcześniej za zmiany zabrał się dostawca indeksów dla giełdy we Frankfurcie. Jeszcze latem modyfikacjom uległ Dow Jones. Przypadkowa koincydencja czy „znak czasu"?

O tym, jak istotną rolę w ocenie sytuacji na rynkach finansowych odgrywają indeksy giełdowe, nikogo przekonywać nie trzeba. Posługują się nimi chyba wszyscy inwestorzy, zarówno indywidualni, jak i w jeszcze większym stopniu instytucjonalni. Bardzo pilnie zmiany indeksów śledzą analitycy, nie tylko techniczni. Bez tego podejmowanie decyzji inwestycyjnych przypominałoby poruszanie się we mgle. Indeksy pełnią też rolę nie tylko informacyjną, ale także „transakcyjną", co oznacza, że inwestorzy instytucjonalni w budowaniu portfeli biorą pod uwagę skład i strukturę indeksów. Inwestorzy indywidualni wykorzystują coraz chętniej instrumenty umożliwiające replikowanie składu i zachowania określonych indeksów, czyli kontrakty terminowe i fundusze typu ETF, co „na własną rękę" byłoby niemożliwe dla zdecydowanej większości „drobnych" graczy, a dla „grubych ryb" raczej mało opłacalne.

Ten banalny wstęp uświadamia rolę indeksów w ocenach stanu i perspektyw rynku oraz wynikających z tej oceny decyzji inwestycyjnych. Na co dzień nie zastanawiamy się nad konstrukcją i metodologią wyliczania indeksów, co nie oznacza, że czynniki te nie mają znaczenia w prawidłowym odzwierciedlaniu giełdowej rzeczywistości, ani nie świadczy o tym, że są to okoliczności banalne. Trywializując, to trochę tak jak z lustrem, albo widzimy w nim wierne i wyraźne odbicie, albo obraz nieprecyzyjny bądź nieco zniekształcony. „Filozofia" konstruowania indeksów nie jest rzeczą prostą. Każdy może sobie „stworzyć" jakiś indeks, ale żeby zaproponować indeks akceptowalny przez dużą grupę inwestorów, trzeba się trochę napracować. Warto zwrócić uwagę, że z czasem tę rolę przejęły wyspecjalizowane firmy, najczęściej spółki zależne giełd i dużych instytucji finansowych. Podobnie jest i u nas. Początkowo w ramach GPW działał jedynie Komitet Indeksów Giełdowych, a więc eksperckie „ciało" doradcze. Obecnie administratorem, czyli instytucją odpowiedzialną za konstruowanie i wyliczanie indeksów jest wydzielona spółka GPW Benchmark. I to właśnie ona prowadzi prace i konsultacje nad zmianą metodologii konstrukcji naszych indeksów oraz zasad klasyfikowania do niej firm. Generalnie chodzi o „zapewnienie skutecznych narzędzi do zapewnienia reprezentatywności flagowych indeksów, zgodnie z ich celem pomiaru, wyrażonym w Regulaminie Rodziny Indeksów Giełdowych", jak możemy wyczytać we wstępie do dokumentu konsultacyjnego, opracowanego przez GPW Benchmark. Jeśli kogoś nie przekonał mój wstęp o wadze indeksów, to po przeczytaniu tej właśnie formułki powinien się wyzbyć wątpliwości w tej kwestii i czym prędzej przystąpić do lektury wspomnianego regulaminu. Na Sylwestra jak znalazł. Mówiąc zaś ludzkim językiem, chodzi o to, by z jednej strony nieco zwiększyć elastyczność kwalifikowania spółek do poszczególnych indeksów, z drugiej zaś uniknąć sytuacji, w której we „flagowym" indeksie znajdują się akcje spółki o realnie niskiej płynności, podtrzymywanej sztucznie kilkoma dużymi transakcjami.

Innym problemem jest dążenie do tego, by poszczególne indeksy lepiej odzwierciedlały zmiany, jakie zachodzą w gospodarce. Z jednej strony bowiem mamy naturalny „ruch" w indeksach, wynikający z tych zmian, czego u nas najnowszym przykładem jest wejście Allegro do WIG20, które do spółki z CD Projektem narobiło nieco zamieszania. Z drugiej zaś strony mamy chyba wciąż zbyt sztywne kryteria kwalifikacyjne, które powodują, że WIG20 jest jednak nadal zdominowany przez przedstawicieli branż mocno tradycyjnych bądź cyklicznych.

W kierunku dostosowywania indeksów do zmian strukturalnych w globalnej gospodarce poszły między innymi modyfikacje w przypadku Dow Jonesa, na czym ucierpiały między innymi tradycyjne giganty, takie jak Exxon czy General Electric. Jeszcze bardziej rewolucyjne zmiany mają dotyczyć głównego indeksu giełdy we Frankfurcie. Obecny DAX, liczący 30 spółek, ma zostać powiększony o dziesięć, a dość radykalne modyfikacje mają dotyczyć kryteriów kwalifikacyjnych. Te ostatnie mogą zaś być nieco kontrowersyjne, bo mają dotyczyć między innymi wyników spółek.

Wracając na nasze podwórko, na razie trudno przewidzieć, jaka rewolucja czeka warszawskie indeksy. Poprzednie radykalne zmiany miały miejsce siedem lat temu i niewiele z nich utrzymało się do dziś. Próby wprowadzenia WIG50 i WIG250 w miejsce mWIG40 i sWIG80 spełzły na niczym, a WIG30, choć jest nadal publikowany, nie zastąpił WIG20 i pozostaje na marginesie zainteresowania inwestorów. A tak poza tym, kto wie, ile mamy indeksów na GPW? 40. A ile jest śledzonych przez większość inwestorów? Cztery, plus ostatnio WIG.GAMES i do niedawna NC Index.

Felietony
Wspólny manifest rynkowy
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Felietony
Pora obudzić potencjał
Felietony
Kurs EUR/PLN na dłużej powinien pozostać w przedziale 4,25–4,40
Felietony
A jednak może się kręcić. I to jak!
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Felietony
Co i kiedy zmienia się w rozporządzeniu MAR?
Felietony
Dolar na fali, złoty w defensywie