Aby skoordynować zarządzanie gospodarcze w Unii Europejskiej, w listopadzie 2011 r. Parlament Europejski i Rada Unii Europejskiej określiły procedurę zapobiegania zakłóceniom równowagi makroekonomicznej i ich korygowania tzw. MIP (ang. Macroeconomic Imbalances Procedure). W ramach tej procedury wylicza się na podstawie danych ekonomicznych trzy podstawowe oraz 14 szczegółowych wskaźników.

Spośród tych wskaźników w 2019 r. w przypadku Polski jedynie w dwóch przypadkach odnotowano przekroczenie wartości referencyjnych. Jeden to międzynarodowa pozycja inwestycyjna netto w relacji do PKB, który to wskaźnik od początku stosowania tej procedury wykazuje przekroczenie, jednak w ostatnich latach stopniowo zbliża się do wartości referencyjnej wynoszącej minus 35 proc. PKB. Ponieważ międzynarodowa pozycja inwestycyjna jest zestawieniem należności i zobowiązań w obrotach z zagranicą na koniec danego okresu sprawozdawczego, to relatywnie wysokie ujemne saldo wskazujące, iż Polska jest dłużnikiem netto w stosunku do zagranicy, nie może stanowić zaskoczenia. Pozytywne jest to, że ujemny poziom salda od najwyższego poziomu w 2013 r. obniżył się aż o 20 pkt proc. w ciągu sześciu lat, do minus 49,4 proc. na koniec 2019 r.

Drugi wskaźnik to indeks poziomu cen mieszkań. Przekroczył on wartość referencyjną ustaloną na poziomie rocznego wzrostu cen wynoszącego 6 proc. dopiero w 2019 r. W tym przypadku również nie można mówić o zaskoczeniu. Ceny mieszkań już od jakiegoś czasu mocno rosną. Według bazy cen nieruchomości mieszkaniowych NBP na koniec 2019 r. średnie ceny ofert na rynku pierwotnym w dziesięciu największych miastach wzrosły o 6,2 proc. w stosunku do roku wcześniejszego i aż o prawie 25 proc. w porównaniu z końcem 2015 r., będącym podstawą do obliczenia indeksu referencyjnego. Jeszcze wyższy wzrost odnotowano w przypadku cen transakcyjnych – odpowiednio o 10 i blisko 29 proc.

W przypadku pozostałych wskaźników dane od dawna mieszczą się w wyznaczonych wartościach referencyjnych. Ostatni raz przekroczenie więcej niż dwóch wskaźników miało miejsce w 2013 r. Patrząc na sytuację pozostałych krajów unijnych, Polska znajduje się w gronie 11 państw notujących przekroczenie w przypadku dwóch wskaźników, a średnia dla całej Unii wynosi nieznacznie powyżej dwóch przekroczeń.

Dotychczas, pomimo wezwań Rady Europejskiej i Europejskiego Banku Centralnego, Komisja Europejska nie zaproponowała zainicjowania procedury dotyczącej nadmiernego zakłócenia równowagi makroekonomicznej wobec jakiegokolwiek państwa. Zatem mechanizm ten jest w tej chwili bardziej rodzajem szerokiego przeglądu kondycji poszczególnych gospodarek Unii niż faktycznym czynnikiem wpływu na ich polityki gospodarcze. Przegląd ten dotyczy zmian w gospodarce realnej, w tym wzrostu gospodarczego, zatrudnienia i bezrobocia, nominalnej i realnej konwergencji, zmiany sytuacji w zakresie produktywności oraz zmiany w poszczególnych sektorach gospodarki, które wpływają na PKB i na wyniki rachunku obrotów bieżących. Ponieważ dane odnoszą się do roku 2019, jest to obraz gospodarek z czasów „normalnych". Obraz z tego roku będzie wyglądał już na pewno diametralnie inaczej – niemniej optymistyczne jest to, iż polska gospodarka w czas kryzysu pandemicznego wchodziła ze zdrowymi podstawami makroekonomicznymi.